Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło 9 sierpnia ubiegłego roku ok. godz. 21. Wybuch nastąpił w mieszkaniu przy ul. Sosabowskiego. W momencie eksplozji przebywało w nim czterech dorosłych mężczyzn oraz 6-letnie dziecko. Służby interweniujące na miejscu podjęły decyzję o ewakuacji mieszkańców. Swoje mieszkania opuściło 26 osób, które dopiero nad ranem wróciły do domów.
Ze wstępnych ustaleń policjantów wynikało, że dwóch mężczyzn prawdopodobnie konstruowało petardy w swoim mieszkaniu. Przy próbie mieszania nieznanych substancji doszło do wybuchu.
W wyniku eksplozji obaj bracia zostali ranni. W ciężkim stanie do szpitala trafił 31-latek, któremu amputowano obydwie dłonie. 33-latek doznał lżejszych obrażeń. To właśnie jemu częstochowska prokuratura postawiła zarzuty posiadania i gromadzenia materiałów wybuchowych i spowodowania eksplozji zagrażającej zdrowiu i życiu wielu ludzi oraz mieniu wielkich rozmiarów, a także spowodowanie ciężkich obrażeń ciała u brata.
– Przesłuchany w charakterze podejrzanego Piotr U. nie przyznał się do winy i wyjaśnił, że chciał skonstruować petardę, posiłkując się instruktażem w internecie. Stwierdził też, że w tym celu nabywał ogólnodostępne substancje. Pomagał mu w tym jego brat – informował wówczas Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
W sierpniu ubiegłego roku częstochowska prokuratura wystąpiła do Sądu Rejonowego o zastosowanie tymczasowego aresztu wobec 33-latka z uwagi na surową karę jaka mu grozi i obawę matactwa. Sąd nie uwzględnił wniosku, uznając, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie dozór policyjnym. Prokuratura złożyła zażalenie na tę decyzję, które uwzględnił Sąd Okręgowy.
Mężczyzna obecnie przebywa w areszcie. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Źródło: własne