– W środę prokurator przedstawił zarzut wujowi chłopca – informuje prokurator Krzysztof Budzik z zespołu prasowego Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Mężczyzna podejrzany się o to, że w okresie od 29 marca do 3 kwietnia, zamieszkując wspólnie z pokrzywdzonym, gdy chłopiec znajdował się w stanie zagrażającym jego życiu lub narażającym go na ciężki uszczerbek na zdrowiu, nie udzielił mu pomocy. Mężczyzna nie wezwał służb ratunkowych i nie podjął stosownych czynności.
Mąż 45-letniej Anety J., która już wcześniej usłyszała identyczne zarzuty, nie przyznał się do winy. – Tłumaczył, że długo pracował i rzadko przebywał w domu. Nie zauważył też żadnego niebezpiecznego zdarzenia – dodaje prokurator Budzik.
Mężczyzna, podobnie jak jego żona, został objęty dozorem policyjnym. Obojgu grozi do trzech lat więzienia.
Przypomnijmy, że w tymczasowym areszcie przebywają obecnie matka i ojczym dziecka. 27-letni Dawid B. usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa pasierba i znęcania się nad nim ze szczególnym okrucieństwem. Miał on polewać chłopca wrzątkiem, umieszczać go na rozgrzanym piecu węglowym, a wcześniej bić, kopać po ciele i przypalać papierosem. Mężczyzna przyznał się do winy, ale odmówił składania jakichkolwiek wyjaśnień. Grozi mu dożywocie.
Z kolei matka chłopca, 35-letnia Magdalena B., podejrzana jest o narażenie swojego dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia oraz udzielenie pomocnictwa mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Kobieta złożyła wyjaśnienia i przyznała się do winy. Tłumaczyła, że nie reagowała i nie udzieliła pomocy dziecku, bo bała się męża. Grozi jej do 10 lat więzienia.
Źródło: własne, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie