Sobotnie spotkanie nie mogło lepiej rozpoczął się dla drużyny Marka Papszuna, która objęła prowadzenie już w 13. sekundzie. Ben Lederman minął kilku zawodników Radomiaka, następnie piłkę po dośrodkowaniu Fabio Sturgeona w pole karne wybili gospodarze. Dopadł do niej Giannis Papanikolaou i huknął z dystansu, zdobywając swojego debiutanckiego gola w barwach Rakowa. Pięć minut później częstochowianie mogli podwyższyć prowadzenie. Piłkę po uderzeniu głową przez Tomaša Petráška wybił z linii bramkowej Thabo Cele. Raków wciąż napierał na bramkę rywala, ale nie przyniosło to efektu w postaci kolejnych goli.
Radomiak otrząsnął się w drugiej części spotkania. Pierwszą okazję miał Maurides. Piłka po uderzeniu głową poleciał obok słupka bramki Vladana Kovacevicia. W 60. minucie groźnym strzałem zza pola karnego popisał się Karol Angielski. Chwilę później Fran Tudor nie zdołał wykorzystać rażącego błędu bramkarza Radomiaka. Drużyna Dariusza Banasika do końca próbowała wyrównać, ale nic z tego nie wyszło i Raków mógł cieszyć się ze zdobycia twierdzy Radom.
Radomiak Radom – Raków Częstochowa 0:1 (0:1)
Raków: Kovačević, Petrášek, Racovițan, Arsenić, Papanikolaou, Lederman (56. Czyż), Tudor, Kun, Wdowiak (74. Sorescu), Sturgeon (56. Ivi), Gutkovskis (74. Musiolik)
Źródło: www.rakow.com