Piątkowy pojedynek miał szczególne znaczenie zwłaszcza dla trenera Skry, który w ubiegłym sezonie prowadził bytomską Polonię. Częstochowian czekało bardzo trudne zadanie. Rywal nie przegrał jeszcze spotkania na własnym boisku i tylko raz został pokonany na wyjeździe przez rezerwy Górnika Zabrze.
Na początku spotkania aktywniejsi byli gospodarze, którzy dążyli do zdobycia bramki. Kilka razy interweniował Adrian Woszczyna. W 17. minucie meczu to jednak goście cieszyli się ze zdobytej bramki. W polu karnym faulowany był Kamil Sobala i sędzia bez wahania wskazał na jedenastkę. Rzut karny zamienił na gola Mateusz Woldan. Częstochowianie mogli w jeszcze podwyższyć wynik w pierwszej połowie. Sytuację sam na sam z bytomskim bramkarzem przegrał jednak Dawid Niedbała.
W drugiej połowie trener Mrozek dokonał kluczowej zmiany na boisku. Karola Tomczyka zmienił Sławomir Piwiński, którego dośrodkowanie otworzyło drogę do bramki dla Piotra Mastalerza. W 55. minucie obrońca Skry strzałem głową z kilku metrów skierował piłkę do siatki. Na tę sytuację szybko zareagował trener Polonii Jacek Trzeciak, który wprowadził do gry Michała Zielińskiego, byłego reprezentanta Polski. To właśnie o w 65. minucie wpisał się na listę strzelców, wygrywając pojedynek sam na sam z Woszczyną. W meczu nie padło już więcej bramek, ale gra się mocno zaostrzyła. W ciągu ośmiu minut dwie żółte kartki otrzymał Damian Czupryna i w 78. minucie musiał opuścić boisko. Cztery minuty później za brutalny faul na Michale Łęszczaku czerwoną kartkę zobaczył Kamil Banaś.
Po 17. kolejkach częstochowianie mają w tabeli 33 punkty i zajmują trzecie miejsce. Do prowadzącej Odry Opole i drugiej Polonii Bytom tracą cztery „oczka”.
Polonia Bytom – Skra Częstochowa 1:2 (0:1)
Skra: Woszczyna – Mastalerz, Szwarga, Woldan, Abramowicz – Czupryna, Łęszczak (90. Konieczny), K. Sobala (72. Gerega), Tomczyk (52. Piwiński), Niedbała – Kowalczyk (62. Majsner)
Źródło: własne