„Władysław Bartoszewski wielokrotnie bardzo ciepło wspominał ludzi związanych z Częstochową, których napotkał na swej życiowej drodze. Bardzo dobrze znał dwie osoby, które współtworzyły powojenne losy tygodnika „Niedziela”- Zofię Kossak-Szczucką, której był sekretarzem w czasie okupacji niemieckiej oraz ks. Antoniego Marchewkę, z którym siedział w jednym więzieniu. Jak wspominał profesor, osoby te odegrały ważną rolę w jego życiu” – napisał w liście do prezydenta Częstochowy Szewiński.
Senator przedstawił również kilka pomysłów, w jakich sposób nasze miasto mogłoby uhonorować Władysława Bartoszewskiego – poprzez nadanie mu tytułu honorowego obywatela Częstochowy, ławeczkę z jego postacią u zbiegu III Al. MNP i ul. Zofii Kossak-Szczuckiej lub nazwanie jego imieniem ronda u zbiegu ulicy Kiedrzyńskiej i alei Armii Krajowej.
List w sprawie uhonorowania Bartoszewskiego wystosowali do prezydenta miasta również radni Mieszkańców Częstochowy – Piotr Strach i Zbigniew Mizgalski.
– Uhonorowanie profesora Władysława Bartoszewskiego m.in. poprzez nazwanie jego imieniem godnego, publicznego obiektu w Częstochowie jest w pełni zasadne. To postać szczególna w historii Polski ostatnich kilkudziesięciu lat – mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy. – Wniosek musi przejść oczywiście stosowną procedurę, zakończoną skierowaniem uchwały pod obrady Rady Miasta, bo to radni decydują ostatecznie w tej kwestii. Zespół ds. nazewnictwa ulic ma obecnie ok. 50 spraw w toku, a wśród potencjalnych patronów są wybitne postaci, także te z najnowszej historii – zasłużone dla naszego narodu i kultury (np. Tadeusz Mazowiecki, ks. prof. Józef Tischner czy Czesław Miłosz). Prof. Bartoszewski niewątpliwie wkrótce powinien dołączyć do tego grona i stać się – w przypadku zgody Rady Miasta – patronem miejskiego obiektu w przestrzeni Częstochowy.
Źródło: własne