Strona główna Archiwum 2011 - 2013 Czaszki i macewę wykopano na pl. Biegańskiego

Kolejne ludzkie szczątki, w tym także elementy czaszek dzieci wykopują robotnicy pracujący na pl. Biegańskiego. Odkopano też element żydowskiego nagrobku, co dla archeologów było sporym zaskoczeniem. Jego pochodzenie wyjaśnił nam jeden ze starszych częstochowian, przypatrujących się pracom. Więcej na ten temat wkrótce.

Na pierwsze ludzkie szczątki w czasie prac przy modernizacji Placu Biegańskiego natknięto się w piątek. W czasie prac ziemnych w rejonie kościoła św. Jakuba, wydobyto kilkadziesiąt kawałków kości. Roboty zostały wstrzymane, zawiadomiono prokuraturę. Wszystkie znalezione szczątki zostały przetransportowane do Zakładu Anatomopatologii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Parkitce.

Częstochowska prokuratura, zawiadomiła także Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oddziału IPN w Katowicach. Prowadzi ona śledztwo dotyczące tzw. „czarnego poniedziałku”. Czyli 4 września 1939 r., gdy żołnierze Wehrmachtu masowo rozstrzeliwali mieszkańców Częstochowy.
W ocenie biegłego anatomopatologa znalezione szczątki można datować na okres II wojny światowej, być może mamy więc do czynienia z masowym grobem z tego czasu – mówi prokurator Romuald Basiński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Wczoraj prace wznowiono, niedługo po ich rozpoczęciu w wykopach ukazały się kolejne szczątki. Znów wydobyto kilkanaście mniejszych i większych kości, w tym elementy czaszek dzieci.
– To mogłoby wskazywać, że szczątki pochodzą jednak z niewielkiego cmentarza jaki kiedyś się tutaj znajdował – mówi nam archeolog Iwona Młodkowska-Przepiórowska, nadzorująca prace.
Przypomnijmy, że cmentarz funkcjonował przy szpitalu jaki działał przy niewielkim kościele, który kiedyś znajdował się miejscu dzisiejszego kościoła św. Jakuba.
Chwilę później w naszej obecności robotnicy wykopali macewę, czyli płytę z żydowskiego nagrobku.
To osobliwe znalezisko, źródła dotyczące Częstochowy są tak ubogie, że trudno powiedzieć, skąd się tu mogła wziąć – komentowała archeolog.
Zagadkę wyjaśnił Marian Jeż, przyglądający się znalezisku starszy częstochowianin.
-Tutaj hitlerowcy nazwozili z cmentarza żydowskiego przy hucie mnóstwo takich płyt, niektóre były piękne, nawet z marmuru – wspomina mężczyzna. – Używali ich do wykańczania schronów jakie tu budowano. Pewnie wykopią ich tutaj więcej.
Bez wątpienia w czasie kolejnych dni prac na placu można spodziewać się kolejnych ciekawych znalezisk. 

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl