Pierwsze dwa sety nie były udane dla częstochowian. Na parkiecie widać było, że zespoły dzieli w tabeli sześć pozycji. – Niestety, nie weszliśmy w ten mecz dobrze – przyznaje Michał Bąkiewicz, trener AZS-u. Pierwsze dwa sety były bardzo trudne i ospałe w naszym wykonaniu. Na pewno będziemy to analizować, myśleć nad tym, żeby takie sytuacje się nie powtarzały.
Częstochowianie obudzili się w trzeciej odsłonie, którą wygrali 25:20 i przedłużyli swoje nadzieje na korzystny wynik. – Po tym jak zrobiliśmy trochę roszad było już lepiej. W trzecim secie złapaliśmy swój rytm gry. Potem były momenty, że mogliśmy jeszcze bardziej przycisnąć, ale się nie udało. Szkoda czwartego seta, w którym w pewnym momencie mieliśmy przestój. Wyszło w nim doświadczenie przeciwnika, który po prostu zachował więcej chłodnej głowy. Trzeba jednak przyznać się otwarcie, że Cuprum był od nas lepszy – mówi Bąkiewicz.
W meczu z AZS-em lubinianie pokazali, że mają solidną drużynę, która wciąż ma szansę na walkę o medale w PlusLidze. W zespole Gheorghe’a Cretu gra dwóch bardzo dobrych środkowych – Marcin Możdżonek i Marcus Boehme. Do tego dochodzi rozgrywającym reprezentacji Polski Grzegorz Łomacz.
– Przez dwa sety Częstochowa nie grała najlepiej i to nas trochę rozkojarzyło i rozluźniło. Gdybyśmy byli tak samo agresywni w trzeciej partii, jak to miało miejsce na początku tego spotkania, to zapewne wygralibyśmy 3:0 – twierdzi Możdżonek. – Na całe szczęście w czwartym secie wróciliśmy do dobrej gry, rozpędziliśmy się i przypieczętowaliśmy zwycięstwo nad zespołem z Częstochowy.
Źródło: własne