Strona główna Policja Były komandos z Lublińca przed sądem za napaść na kierowcę MPK

Mariusz C. odpowie za napaść na kierowcę autobusu MPK, do której doszło 6 września. Do sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie.

Dla 59-letniego kierowcy autobusu linii 26 był to ostatni kurs. Tragedia rozegrała się na ostatnim przystanku przy ul. Bursztynowej w Mirowie. W pewnym momencie 46-letni Mariusz C. wszedł do kabiny kierowcy i zaczął go szarpać oraz bić. Oskarżony miał pretensje do kierowcy, że nie zatrzymał się na przystanku przy ulicy Turystycznej.

Śledczy ustalili, że w trakcie szarpaniny kierowca osunął się na podłogę autobusu. Następnie Mariusz C., z pomocą Czesławy B., wyniósł kierowcę z autobusu i zaczął go cucić. Potem przystąpił do reanimacji, którą prowadził do czasu przybycia karetki pogotowia. Niestety Andrzej Ch. zmarł.

Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci był rozległy zawał serca. Według biegłego patomorfologa zachowanie Mariusza C. nie miało bezpośredniego wpływu na śmierć kierowcy autobusu. Jednak stres i emocje wywołane napaścią mogły w sposób pośredni przyczynić się do zgonu Andrzeja Ch.

Mariusz C. najpierw przyznał się do naruszenia nietykalności cielesnej kierowcy, a potem wycofał się ze składanych wyjaśnień. Prokuratura przeanalizowała monitoring autobusu i na jego podstawie postawiła zarzuty byłemu komandosowi. Jak się okazało, C. dopuścił się przestępstwa w warunkach recydywy. W przeszłości był karany za znęcanie się nad osobą najbliższą.

Za naruszenie nietykalności cielesnej grozi mu do roku więzienia. C. zastraszył również kobietę, która była świadkiem zdarzenia, że jeśli wyjawi to co widziała, to ją zabije. Mężczyźnie grozi za to 5 lat więzienia.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl