Strona główna SportSiatkówka Bolesna porażka AZS-u z MKS-em Będzin. Akademicy sięgnęli dna

Częstochowski AZS w niedzielę, 6 marca w Sosnowcu nie wykorzystał szans na zdobycie punktów i przegrał 1:3 z MKS-em Będzin. Ósma z rzędu porażka spowodowała, że akademicy spadli na ostatnie miejsce w tabeli.

Dla jednych i drugich spotkanie to miało podwójny ciężar gatunkowy. Po pierwsze, oba zespoły chciały poprawić swoje miejsce w tabeli, po drugie, nie wypełniły jeszcze minimum zwycięstw narzuconego przez regulamin PlusLigi. Aby w przyszłym sezonie wciąż występować w najwyższej klasie rozgrywkowej, zespół musi wygrać co najmniej pięć spotkań. Przed tym pojedynkiem AZS miał na swoim koncie cztery zwycięstwa, a tylko trzy MKS Będzin.

Pierwszego seta lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy prowadzili 6:3. Częstochowianie odrobili jednak stratę i na drugiej przerwie technicznej mieli trzy punkty przewagi (16:13). Niestety, w decydującej fazie tej partii popełnili zbyt dużo błędów. Przy stanie 20:20 asa serwisowego posłał Maciej Pawliński, a chwilę później w ataku pomylił się Bartosz Buniak i będzinianie prowadzili 22:20. Kolejny akcja również padła łupem MKS-u, który nie dał już sobie odebrać zwycięstwa w tym secie.

Druga odsłona też nie układała się po myśli częstochowian, którzy w końcówce zdołali jednak wrócić do gry. Przy stanie 21:21 asem serwisowym popisał się Buniak, następnie punkt z kontry zdobył Bartłomiej Lipiński i AZS prowadził 23:21. W pewnym momencie goście zaczęli mieć pretensje do sędziów, którzy ich zdaniem nie zauważyli czwartego odbicia po stronie MKS-u, przyznając punkt gospodarzom. W efekcie szkoleniowiec AZS-u został ukarany żółtą kartką i poprosił o czas. Niestety, przy stanie 24:24 w ataku pomylili się kolejno Patak i Lipiński.

Częstochowianie zerwali się do walki w trzeciej odsłonie. Po drugiej przerwie technicznej prowadzili 18:12 i spokojnie dowieźli przewagę do końca.

Czwarty set był bardzo zacięty. Żadna z drużyn nie prowadziła wyżej, niż dwoma punktami. W końcówce po zagrywce Michała Żuka piłka wróciła na stronę MKS-u, co wykorzystał Tijmen Laane. Przy stanie 23:21 dla zespołu Stelio de Rocco linię trzeciego metra przekroczył Lipiński i mimo że skończył atak, punkt zdobyli będzinianie, którzy chwilę później zakończyli ten mecz.

MKS Będzin – AZS Częstochowa 3:1
(25:22, 26:24, 21:25, 25:21)

MKS: Sanders, Peszko, Gaca, Piotrowski, Pawliński, Baczkała, Kaczmarek (libero) oraz Warda, Kamiński, Stysiał (libero), Oczko, Laane, Żuk, Schamlewski

AZS: Redwitz, Szymura, Buniak, Bandero, Patak, Szalacha, , Stańczak (libero) oraz Lipiński, Kowalski, Polański

Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl