efektywnymarketing Już same kwalifikacje pokazały, że stawka jest bardzo silna, a kierowcy dobrze znają tor. Niemal połowa z nich mieściła się w jednej sekundzie, a setne sekundy decydowały o utracie lub zdobyciu pozycji. Częstochowski kierowca ukończył pierwszy wyścig na 12. miejscu.
– To był dla mnie i mojego zespołu bardzo wymagający weekend – przyznaje Bartek Mirecki. – Pierwszy wyścig uważam za bardzo dobry. Ze startu maszyna „zdechła”, przez co straciłem jedną pozycję. Na dystansie starałem się odrobić tą stratę, ale stawka była na tyle wyrównana, że cały czas jechaliśmy w równych odległościach. Z okrążenia na okrążenie przyśpieszałem i trzymałem bardzo równe tempo.
W drugim wyścigu częstochowianin również uplasował się na 12. pozycji, choć jak twierdzi, był to dla niego najtrudniejszy start w 10-letniej karierze. – Rano nie wiadomo było czy wyścig odbędzie ze względu na gęstą mgłę i trudne warunki na torze. Kwadrans po 10 podjęta została decyzja o starcie – relacjonuje Mirecki. – Po dwóch okrążeniach formujących procedura startowa została powtórzona z uwagi na bardzo słabą widoczność. Po kolejnych 10 minutach wystartowaliśmy. Od razu awansowałem o 2. pozycje, po pierwszym zakręcie o kolejne 2. Wtedy wyjechał safety car. Po restarcie utrzymałem 10. pozycję, przy próbie awansu o kolejne miejsca ponownie wyjechał safety car. Niestety drugi restart poszedł nie po mojej myśli i spadłem o 2. pozycje, które utrzymałem już do końca wyścigu.
W obu wyścigach Mirecki dopisał do swojego dorobku w sumie 18 punktów.
Źródło: BM Racing Team
