Zespół Marka Kardosa przegrał przed tygodniem w Hali Sportowej Częstochowa 1:3 z Transferem Bydgoszcz. W ostatnim w tym sezonie meczu na własnym terenie musiał uznać wyższość drużyny, z którą regularnie wygrywał. Częstochowianie znaleźli się w trudnej sytuacji przed spotkaniami w Bydgoszczy. Rywalizacja o 9. miejsce toczy się do dwóch zwycięstw. Oznacza to, że chcąc przedłużyć nadzieje na zakończenie rozgrywek w PlusLidze na 9. miejscu, AZS musi pokonać Transfer. Jeśli tak się stanie, decydujące spotkanie odbędzie się dzień później również w Bydgoszczy.
– Rywalizacja jeszcze się nie skończyła. W Bydgoszczy będziemy próbować przedłużyć walkę o 9. miejsce – zapowiada Dawid Murek, kapitan AZS-u Częstochowa.
Bydgoszczanie będą w komfortowej sytuacji. Po pierwsze dlatego, że grają przed własną publiczną, po drugie bo udało im się przełamać częstochowskie fatum. – Liczymy na to, że utrzymamy efektywność z pierwszego meczu o 9. miejsce – mówi Wojciech Jurkiewicz, kapitan Transferu.
Piątkowe spotkanie rozpocznie się o godz. 18. W przypadku zwycięstwa gości drużyny wrócą do hali Łuczniczka w sobotę o godz. 15.