W pierwszej rundzie rozgrywek częstochowska drużyna pokonała u siebie bez straty seta zespół z Radomia. Akademicy mogli więc wierzyć w sukces również na wyjeździe. Po raz kolejny jednak nie potrafili poradzić sobie w końcówkach setów.
Częstochowianie nie znaleźli recepty na świetnie prezentującego się w ataku Mikko Oivanena. Fin pewnie kończył swoje ataki, a kroku dotrzymywali mu Wojciech Żaliński, czy Dirk Westphal. W szeregach AZS-u błędów nie ustrzegł się Guillaume Samica.
W pierwszym secie problemy w ataku przyjezdnych spowodowały, że Czarni najpierw doprowadzili do wyrównania, a potem wyszli na czteropunktowe prowadzenie (20:16). Trener Marek Kardos próbował zmienić coś w grze swojego zespołu, ale nie przyniosło to żadnego rezultatu.
Drugą partię lepiej rozpoczęli siatkarze z Częstochowy. Do pierwszej przerwy technicznej dobrze pracowali środkowi – Artur Udrys i Mateusz Przybyła. Między innymi dzięki temu AZS miał trzy punkty przewagi. Po wznowieniu gry akademicy prowadzili nawet 12:7. Niestety częstochowianom zdarzył się długi przestój. Gospodarze zdobyli w jednym ustawieniu aż osiem punktów z rzędu, a katem gości okazał się Daniel Pliński.
W ostatniej odsłonie przewaga drużyna Roberta Prygla była już od początku wyraźna. Częstochowianie mieli problemy z przyjęciem, co wykorzystali rywale. Na pierwszej przerwie technicznej Czarni mieli już pięć punktów w zapasie. Ostatecznie wygrali trzeciego seta do 25:18 i cały mecz 3:0.
Cerrad Czarni Radom – AZS Częstochowa 3:0
(25:18, 25:22, 25:18)
Cerrad Czarni: Pliński, Grzechnik, Żaliński, Westphal, Kampa, Oivanen, Kowalski (L) oraz Kędzierski, Gutkowski
AZS: Udrys, de Amo, Szymura, Janeczek, Samica, Przybyła, Stańczak (L) oraz Napiórkowski, Buczek, Marcyniak, Pietkiewicz, Kaczyński
Źródło: własne