Akademicy z pewnością pamiętają wyjazdowe spotkanie z Asseco Resovią Rzeszów w sezonie 2012/2013. Wówczas pokonali rywali 3:2. – Z Resovią trzeba cały czas grać na 100 proc. i to udało nam się w ubiegłym sezonie. Jeśli to powtórzymy, możemy znów sprawić niespodziankę – uważa Marek Kardos, trener AZS-u.
Trudno przewidzieć, jaki AZS zobaczymy w sobotę w Hali Sportowej Częstochowa. Akademicy grają na razie w kratkę. Lepsze mecze przeplatają ze słabszymi. Ostatnio przegrali w Radomiu z beniaminkiem PlusLigi. – Gdybyśmy wygrali drugiego seta, wówczas to spotkanie wyglądałoby inaczej – twierdzi Kardos. – To był dziwny mecz. Nie podbijaliśmy prostych piłek. Zabrakło nam cierpliwości w ataku. Po drugim secie zespół podjął jednak walkę.
Resovia utrzymuje wysoki poziom i po 9. kolejkach prowadzi w tabeli z dorobkiem 22 punktów. W tej drużynie trudno znaleźć słabe punkty. Jak na razie sposób na rzeszowian znalazły tylko Jastrzębski i Skra Bełchatów.
W spotkaniu z mistrzami Polski częstochowianie będą musieli radzić sobie nadal bez Marcina Janusza i Jakuba Vesely’ego. Do drużyny wrócił Miłosz Hebda. – Marcin Janusz zacznie w tym tygodniu dopiero podskakiwać na treningach. Rehabilitację rozpoczął już Jakub Vesely. Do dyspozycji powinien być po świętach – informuje Kardos. – Cieszy natomiast powrót Miłosza Hebdy, który w Radomiu zagrał na 80 proc. Mam nadzieję, że szybko wróci do dyspozycji sprzed kontuzji.
Mecz z Asseco Resovią Rzeszów rozpocznie się o godz. 17.