Ostatnim meczem z Olsztynem częstochowianie udowodnili samym sobie, że potrafią grać do końca i zwyciężać w decydujących momentach. Na razie jednak zespół Marka Kardosa przeplata lepsze ze słabymi spotkaniami i tak naprawdę trudno przewidzieć, jaki AZS zobaczymy w kolejnych meczach.
– Trzeba na to patrzeć z dużym dystansem. Mamy świadomość, że nasz forma może być różna, ale najważniejsze, żebyśmy walczyli o każdą piłkę, a wtedy każdy wynik jest możliwy – twierdzi Michał Bąkiewicz.
W 8. kolejce PlusLigi częstochowianie zagrają na wyjeździe z Czarnymi Radom. Choć poza Wytze Kooistrą beniaminek nie ma w składzie wielkich nazwisk, jest groźny i potrafi wygrywać u siebie z najlepszymi. Drużyna Roberta Prygla udowodniła to w meczu ze Skrą Bełchatów i Jastrzębskim Węglem. Po siedmiu rozegranych meczach ma 14 punktów w tabeli i zajmuje piąte miejsce.
– Wiemy, że radomianie są mocni we własnej hali – mówi Bąkiewicz. – Jedziemy tam przede wszystkim walczyć. Jeżeli zaprezentujemy się tak, jak pokazaliśmy się w ostatnim meczu w Częstochowie, to wszystko jest możliwe.
Początek spotkania o godz. 18.