Przed meczem z akademikami kielczanie mieli na swoim koncie trzy zwycięstwa na siedem meczów. Spotkania z faworyzowanymi Cuprumem Lubin i Jastrzębskim Węglem przegrywali, ale dopiero po tie-breaku.

Częstochowianie przyjechali do Chęcin powalczyć o trzecie z rzędu zwycięstwo, choć trener akademików miał kłopoty kadrowe. W pełni sprawny nie jest Tomasz Kowalski. Kapitan AZS-u na jednym z treningów doznał urazu nogi. Z kolei do formy powraca dopiero Bartosz Buniak.

Pierwszy set dość długo układał się po myśli gości, którzy prowadzili 17:13, a w końcówce 20:19. Niestety nie udało im się utrzymać przewagi i przegrali 22:25. Kłopoty w ataku miał Paweł Adamajtis, którego jeszcze w pierwszej odsłonie zmienił Oleksandr Grebeniuk. 

Na początku drugiej odsłony kielczanie prowadzili 6:1. W trakcie tej części częstochowianom udało się prawie odrobić stratę, ale przy stanie 12:11 gospodarze znów uciekli i spokojnie dokończyli dzieła. 

Po dziesięciominutowej przerwie na parkiecie zobaczyliśmy inny AZS. Po asie serwisowym Mykoły Moroza prowadzili 5:2 i już do końca kontrolowali przebieg tej partii. W czwartej odsłonie toczyli wyrównany pojedynek z rywalem do stanu 15:15. W końcówce sędziowie przyznali punkt akademikom, ale Dariusz Daszkiewicz wziął challenge i jak się okazało było to trafne posunięcie. Piłka po ataku Konrada Formeli wpadła bowiem w boisko. Zamiast 20:19 było 21:18. Niestety częstochowianom nie udało się już odrobić tej straty. 

Effector Kielce – AZS Częstochowa 3:1 (25:22, 25:21, 19:25, 25:21)

Effector: Komenda, Wachnik, Wohlfahrtstatter, Andrić, Pawliński, Maćkowiak, Sobczak (libero) oraz Antosik, Więckowski, Bućko, Formela

AZS: Buczek, Wawrzyńczyk, Polański, Adamajtis, Szymura, Szalacha, Adam Kowalski (libero) oraz Grebeniuk, Janus, Moroz, Tomasz Kowalski, Buniak

Źródło: własne, AZS Częstochowa