Strona główna SportSiatkówka AZS nie przestraszył się ZAKSY

Częstochowski AZS postawił w sobotę, 14 grudnia w Kędzierzynie trudne warunki wicemistrzom Polski. Po zaciętym meczu drużyna Sebastiana Świderskiego pokonała 3:1 zespół Marka Kardosa.

Pojedynek trapionego kontuzjami AZS-u z Zaksą z Kędzierzyna potwierdził, że meczu obu zespołów wciąż mogą być określane mianem „świętej wojny”.

Trener Sebastian Świderski dał odpocząć kilku podstawowym siatkarzom i wprowadził na parkiet mniej eksploatowanych graczy. Mimo to wicemistrzowie Polski byli faworytem tego spotkania. W częstochowskiej drużynie na ławce usiadł Dawid Murek.

Mecz rozpoczął się od wymiany ciosów. Na początku żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. W końcu udało się to częstochowianom, którzy odskoczyli rywalom na dwa punkty (11:13). Akademicy skutecznie blokowali ataki Grzegorza Boćka i dzięki temu ich przewaga rosła. Skutecznie grał Michał Kaczyński. Dzięki niemu AZS prowadził w końcówce różnicą czterech punktów i wygrał seta 21:25. 

Rozochoceni zwycięstwem w inauguracyjnej partii częstochowianie świetnie rozpoczęli drugą odsłonę. Po asach serwisowych Wojciecha Kaźmierczaka prowadzili 2:0. Na pierwszej przerwie technicznej częstochowianie prowadzili 4:8. Sytuacja odwróciła się, gdy na boisko wszedł Grzegorz Pilarz, który skutecznie gubił blok gości. Do tego rozkręcali się Grzegorz Bociek i Dick Kooy. AZS przegrywał w końcówce 24:21, ale zdołał zbliżyć się do rywali na jeden punkt (24:23). Decydująca piłka należała jednak do gospodarzy.

Dziesięciominutowa przerwa korzystnej wpłynęła na podopiecznych Marka Kardosa w pierwszej części trzeciego seta. Częstochowianie grali skutecznie w ataku i po bloku na Michale Ruciaku prowadzili 7:12. Zaksa szybko ocknęła się z letargu i doprowadziła do remisu (14:14). Końcówka dostarczyła wiele emocji. Więcej zimnej krwi zachowali kędzierzynianie, wygrywając 25:23.

W miarę upływu czwartej partii gospodarze mieli coraz większą przewagę. Po serii znakomitych zagrywek Jurija Gladyra AZS przegrywał 17:10 i było już wiadomo, że zespół Sebastiana Świderskiego nie odda tego seta.

– Mimo problemów zagraliśmy niezłe spotkanie – uważa Marek Kardos, trener akademików. – Na początku dobrze radziliśmy sobie w przyjęciu, potem było już z tym gorzej. Mieliśmy dobrą zagrywkę. Wypełniliśmy założenia taktyczne w systemie blok-obrona.

Zaksa Kędzierzyn-Koźle – AZS Częstochowa 3:1
(21:25, 25:23, 25:23, 25:21)

Zaksa: Gladyr, Ferens, Kooy, Bociek, Możdżonek, Schneider, Gacek (L) oraz Pilarz, Witczak, Ruciak.

AZS: Kozłowski, Bednory, Marcyniak, Kaczyński, Hebda, Kaźmierczak, Piechocki (L) oraz Bik (L), Buczek, Kamiński.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl