W ostatnim meczu przed własną publicznością częstochowianie przegrali 1:3 z bielszczanami i aby uniknąć kompromitacji musieli pokonał rywali w rewanżu i wygrać złotego seta.
Drużyna Michała Bąkiewicza bardzo ambitnie podeszła do spotkania w Bielsku-Białej. W pierwszym secie pierwszoplanowe role odgrywali Rafał Szymura i Guillaume Samica, którzy kończyli trudne ataki. Częstochowianie znaleźli też receptę na atakującego Jose Luisa Gonzaleza. Dzięki temu wygrali inauguracyjną odsłonę do 21.
Akademicy poszli za ciosem i w drugiej partii ich dominacja była bardzo wyraźna. Do gry włączył się Bartosz Janeczek. AZS prowadził na pierwszej przerwie 8:3, a po bloku na Bartoszu Buniaku 13:3. Ostatecznie wygrał drugą odsłonę 25:16. Goście poczuli swoją szansę i wygrali również trzecią partię, co oznaczało, że o końcowym wyniku rywalizacji zadecyduje złoty set.
Na nieszczęście akademików gospodarze zdołali się pozbierać i prowadzili 3:1. Przy zmianie stron BBTS miał już cztery punkty przewagi (8:4). Zespół Michała Bąkiewicza nie dał rady odrobić strat i zakończył sezon na ostatnim miejscu w tabeli PlusLigi. 
BBTS Bielsko-Biała – AZS Częstochowa 0:3 
(21:25, 16:25, 19:25)
złoty set: 15:11
BBTS: Neroj, Ferens, Sobala, Gonzalez, Kapelus, Buniak, Dębiec (libero) oraz Polański, Błoński, Pilarz, Kwasowski, Czauderna (libero).
AZS: de Amo, Samica, Przybyła, Janeczek, Szymura, Udrys, Stańczak (libero) oraz Napiórkowski, Buczek, Kaczyński.
Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl