W minioną sobotę AZS potrzebował niespełna półtorej godziny, aby ograć siatkarzy ze stolicy. Chyba mało kto spodziewał się, że zespół Bąkiewicza stać na tak spektakularne zwycięstwo. Wygrana z Politechniką z pewnością pozwoliła uwierzyć częstochowskim zawodnikom w swoje umiejętności i możliwości. To dobry prognostyk przed najbliższym spotkaniem o ligowe punkty.
W środę akademicy będą mieć doskonałą okazję, aby udowodnić, że zwycięstwo z Politechniką nie było tylko jednorazowym wyskokiem. Tym bardziej, że zagrają z drużyną, której nie wiedzie się w PlusLidze. Zespół prowadzony przez braci Stelmachów podobnie jak AZS uzbierał dotąd zaledwie 9 punktów i zajmuje obecnie 12. miejsce. Częstochowianie sklasyfikowani są z kolei na przedostatniej pozycji.
Po gładkim zwycięstwie z ekipą Jakuba Bednaruka wydaje się, że faworytem środowego meczu będą gospodarze. – Do każdego spotkania przygotowujemy się indywidualnie. Na pewno nikt przed meczem nie będzie zastanawiał się, czy nasz przeciwnik jest lepszy czy gorszy. Musimy przede wszystkim prezentować swój wysoki poziom – twierdzi Michał Bąkiewicz, trener AZS-u.
Dla obu drużyn będzie to bardzo ważny mecz, ponieważ jego zwycięzca awansuje w tabeli o dwa miejsca.
Początek spotkania o godz. 18.30.
Źródło: własne