Wydawało się, że po spotkaniu ze Skrą Bełchatów, w którym częstochowianie byli o krok od sprawienia niespodzianki, w Olsztynie powalczą o korzystniejszy wynik. Tak się jednak nie stało.
Zespół Michała Bąkiewicza gorzej nie mógł rozpocząć tego meczu. Indykpol prowadził 5:1, a po bloku na Rafale Szymurze przewaga gospodarzy wzrosła do 10 punktów (15:5). Częstochowianie przebudzili się w tym momencie i zaczęli zdobywać punkty seriami. Po udanym ataku Stanisława Wawrzyńczyka olsztynianie prowadzili już tylko różnicą dwóch punktów (20:18). Ostatecznie zespół Andrei Gardiniego nie dał sobie jednak wyrwać zwycięstwa w tym secie.
W drugiej partii przewaga olsztynian była miażdżąca, o czym świadczy fakt, że pozwolili zdobyć częstochowianom zaledwie 12 punktów.
Mimo tak wysokiej porażki drużyna Bąkiewicza zdołała się podnieść w trzeciej odsłonie. Przy stanie 13:13 dzięki świetnym zagrywkom Rafaela Redwitza i atakom Felipe Bandero częstochowianie zdobyli cztery punkty z rzędu i już do końca tego seta utrzymali przewagę.
W czwartej partii prowadzili 4:1, ale chwilę późnej był już remis (4:4). Na pierwszą przerwę techniczną to gospodarze schodzili z trzypunktową przewagą (8:5). Niestety częstochowianom nie udało się dogonić rywali, choć kilka razy dzielił ich punkt od remisu (11:12, 13:14). Po drugiej przerwie technicznej olsztynianie znów uciekli częstochowskim siatkarzom, którzy ostatecznie musieli pogodzić się z porażką.
Indykpol AZS Olsztyn – AZS Częstochowa 3:1
(25:21, 25:12, 22:25, 25:21)
Indykpol: Woicki, Stoilović, Zniszczoł, Adamajtis, Bednorz, Koelewijn, Potera (libero) oraz Waliński, Zajder
AZS: Redwitz, Szymura, Buniak, Bandero, Patak, Polański, Stańczak (libero) oraz Kowalski, Wawrzyńczyk, Stelmach, Janus.
Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl