– Dogadaliśmy się ze studentami z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej z Nysy – mówi Adam Van der Coghen, naczelnik Jurajskiej Grupy GOPR. – Robią nam projekt remontu budynku, w którym mamy siedzibę. W tragicznym stanie jest dach. Przecieka i już pojawił się grzyb. Stąd nasze zabiegi, by najpierw przygotować projekt, a później poszukać pieniędzy i jak najszybciej zrealizować remont.
Naczelnik ocenia, że sam projekt to wydatek ok. 15-20 tys. złotych. Tymczasem studenci robią go na zasadzie wymiany barterowej „my nam projekt, wy nam szkolenie skałkowe”. Po przygotowaniu dokumentacji ratownicy chcą szukać pieniędzy na remont starej szkoły, w której kilka lat temu założyli swoją siedzibę. Z wstępnych szacunków wynika, ze potrzeba co najmniej 200 tys. złotych. Te działania – poszukiwania różnych form finansowania GOPRu są zdaniem naczelnika jedyną formą łatania dziurawego budżetu.
– Potrzeb przybywa, tymczasem finansowanie jest na poziomie połowy tego co w roku ubiegłym – tłumaczy naczelnik. – Będziemy dysponować kwotą ok. 450 tys. złotych, a to o wiele za mało by zabezpieczyć Jurę i być na każde zawołanie śpiesząc turystom i nie tylko im na ratunek. Będziemy musieli szukać sponsorów lub starać się jakoś dorobić…