– Coś się kończy, coś się zaczyna. Cieszę się, że udało mi się namówić Bartłomieja Januszka kiedyś na sponsoring, a teraz na to, żeby poprowadził klub, który ma bardzo dobre podwaliny, jest historyczny i przez dekady reprezentował Częstochowę na najwyższym poziomie – mówił Michał Świącik.
Dotychczasowy właściciel i prezes Włókniarza podsumował także okres, w którym klub funkcjonował pod jego wodzą. Przypomniał o dwóch zdobytych medalach, a także wielu sukcesach sportowych odniesionych przez częstochowską młodzież.
– Uważam, że ten okres, w którym prowadziłem klub, to bardzo dobre lata. Co prawda nie udało się zdobyć złotego medalu DMP, ale mamy dwa medale brązowe – podkreślił. – Mieliśmy sporo sukcesów w kategorii juniorskiej. Ten pion był dla mnie bardzo ważny. Mamy za sobą dziewięć lat startów w ekstralidze. Mamy jedną z najlepiej funkcjonujących w Polsce szkółek żużlowych. Oprócz tego, co dzieje się na dużym stadionie, mamy również bardzo dobrze rozwiniętą szkółkę mininiżużlową i szkółkę Pit Bike’ów. Przez te wszystkie lata robiliśmy wszystko, żeby klub był prowadzony transparentnie i gospodarnie. Mimo wielu trudów związanych z funkcjonowaniem obiektu, wymaganiami licencyjnymi, wynikami sportowymi, był to bardzo dobry czas dla Włókniarza. Staraliśmy się budować to wszystko na solidnych fundamentach. Teraz przekazujemy klub dobrodziejowi za przysłowiową złotówkę, jeżeli chodzi o udziały. Chcemy w ten sposób stworzyć Bartłomiejowi i firmie Krono-Plast jak najlepsze warunki do tworzenia w Częstochowie dużego żużla. Uważam to za bardzo duży sukces. Jestem pełen wiary, że nowy właściciel zrobi to najlepiej jak tylko się da. W tej chwili idziemy do przodu.
Michał Świącik odniósł się także do sytuacji finansowej Włókniarza, która jak twierdzi, nie odbiega od innych klubów żużlowych w Polsce. – Byliśmy z nowym właścicielem w ekstralidze żużlowej. Prezes Stępniewski powiedział, że dziwi się nagonce na mnie i na Włókniarza, bo sytuacja Włókniarza nie odbiega od wielu klubów w ekstralidze – przekazał Świącik.
Zanim częstochowski klub zmienił właściciela, długo rozmawiano na temat sytuacji finansowej. To właśnie z tego powodu zwlekano z zapowiadaną już wcześniej konferencją prasową.
– To były dla mnie trudne decyzje. Dwa lata byłem sponsorem tytularnym Włókniarza. W tym czasie jak to wygląda od środka, z jakimi problemami trzeba się borykać. Po dojść długiej analizie dokumentów spółki i stowarzyszenia udało mi się dojść do porozumienia z prezesem Świącikiem – mówił Bartłomiej Januszka. – Sytuacja klubu nie jest łatwa. Dużo rzeczy jest zrobionych, infrastruktura jest wypracowania, ale jest problem, który dotyczy licencji na przyszły rok. W tej kwestii toczymy rozmowy z miastem. Bez deklaracji miasta nie moglibyśmy wystartować w przyszłym roku w PGE Ekstralidze. W Częstochowie mogłoby nie być żużla. Drugą sprawą było spłacenie wszystkich należności. Zadeklarowałem się, że do końca października uregulujemy wszystkie licencyjne zobowiązania. Myślę, że wspólnie z miastem spełnimy również wszystkie warunki, które postawiła nam PGE Ekstraliga.
Nowy właściciel Włókniarza przedstawił także obecną sytuację kadrową pierwszej drużyny oraz cele na przyszły sezon. Zapowiedział również, że w przyszłym tygodniu powoła nowego prezesa klubu. – Prowadzenie klubu z racji tego, że te nasze rozmowy się przeciągały, nie jest taką prostą rzeczą. Trzeba zrozumieć, że okres transferowy był już dużo wcześniej zakończony. Oczywiście rozmawiamy z zawodnikami i chcielibyśmy mieć liderów. Te rozmowy są ciężkie ze względu na bardzo późny czas – przyznał. – Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się ogłosić pozyskanie nowych zawodników. Na pewno celem jest utrzymanie się w PGE Ekstralidze, co nie będzie łatwe. Budujemy klub nie na rok, ale na wiele sezonów. Jak wiadomo Unia Leszno wyszła z PGE Ekstraligi, ale z impetem do niej wróciła. Zaakceptowałem również to, że możemy spaść. W przyszłym tygodniu przedstawimy nowego prezesa klubu, którego powołam. Faktem jest, że Michał odchodzi, a klub jest w ekstralidze. Będzie trudno, żeby to utrzymać. Myślę jednak, że w perspektywie długofalowej uda się doprowadzić do tego, że klub dalej będzie odnosił sukcesy sportowe. Taki jest plan.
Na poniedziałkowym spotkaniu obecny był również prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk, który zapewnił o dalszym wsparciu klubu ze strony magistratu. – Jesteśmy na zakręcie i teraz kwestia, żebyśmy z niego wyszli i pojechali na metę. Chciałbym serdecznie podziękować Michałowi, Jaromirowi Jarząbowi i Danielowi Mlekowi za to, że ci trzej muszkieterowie przez lata prowadzili częstochowski żużel. Przypominam, że wtedy, kiedy nie było żużla w Częstochowie, szybko powstał dlatego, że zajęli się nim pasjonaci. Za waszą misję i pracę w imieniu swoim, zawodników, mieszkańców, kibiców bardzo dziękuję. To był dobry, piękny czas. Udało się dostarczyć publiczności żużlowej w Częstochowie wielu pozytywnych emocji – przekonywał prezydent Częstochowy. – Panowie uznali, że misja się wyczerpuje i trzeba przekazać stery. Trafiają w ręce Bartłomieja Januszka, kogoś kto odniósł sukces w biznesie. Liczymy na to, że sukces biznesowy uda się przełożyć na sukces sportowy, organizacyjny, promocyjny, a przede wszystkim, żeby czarny sport w Częstochowie dalej dostarczał swoim kibicom jak najwięcej pozytywnych emocji. Pomagaliśmy Michałowi, Jaromirowi i Danielowi przez te lata funkcjonowania i deklarujemy taką pomoc również nowemu właścicielowi klubu.
Miasto pomóc ma Włókniarzowi przede wszystkim w kwestiach związanych z infrastrukturą obiektu, co z kolei niezbędne jest do otrzymania przez klub licencji na starty w PGE Ekstralidze w sezonie 2026.
– Mamy napisany scenariusz, plan, co należy zrobić w sprawach związanych z obiektem, aby nie był przeszkodą w rozwoju klubu. Najważniejsze jest, żebyśmy mieli taką infrastrukturę, która jest potrzebna do występowania drużyny w najwyższej klasie rozgrywkowej i nad tym skoncentrujemy się w pierwszej kolejności. Jak wyjdziemy z tego zakrętu, to będziemy pokonywać następne – zapewnił prezydent Częstochowy. – Trzymamy kciuki, że każdy kolejnym zakręt będzie powodem do tego, żeby wyjść na prostą i szczęśliwie dojechać do mety najlepiej na premiowanych pozycjach – podsumował.







Źródło: własne