Red: Już w zeszłym roku byłeś blisko częstochowskiego Włókniarza. Do klubu trafiłeś jednak dopiero teraz…
Tobiasz Musielak: Wtedy nie udało się z różnych przyczyn. W tym roku po krótkiej rozmowie dogadaliśmy się i myślę, że obie strony są zadowolone.
Red: Jak oceniasz sezon spędzony w Rybniku? Do najlepszych nie należał…
TM: Pierwszą część sezonu miałem dość słabą, bo jeździłem tylko w Polsce. Sytuacja zmieniła się, gdy podpisałem kontrakt w Anglii. To mi dużo pomogło. Końcówka sezonu była już zdecydowanie lepsza. Mam nadzieję, że w pierwszych meczach w przyszłym roku będę jeździł przynajmniej na takim poziomie. Jestem dobrej myśli.
Red: Rozumiem, że powodem słabszej części sezonu była po prostu zbyt małą ilość startów…
TM: Dokładnie tak. Jeździłem tylko w niedziele, a w piątki trenowałem. Czułem duży dyskomfort w jeździe na motocyklu, ponieważ miałem za mało startów.
Red: Na częstochowskim torze z reguły dobrze się czujesz, choć ostatni mecz, kiedy przyjechałeś tutaj z Rybnikiem, nie był dla ciebie udany.
TM: Częstochowski tor daje możliwości do ścigania się. Tutaj każdy jest w uprzywilejowanej sytuacji. A co do ostatniego meczu w Częstochowie, to jeździłem wtedy na przetartym silniku. Dowiedziałem się o tym dopiero, gdy zawiozłem silnik do tunera. Ten mecz wniósł sporo nerwowości w moje działania i straciłem pewność, którą miałem w sparingach.
Red: Jak oceniasz potencjał częstochowskiej drużyny?
TM: Na papierze może nie jest to najmocniejszy zespół. Uważam jednak, że prezes Michał Świącik zbudował bardzo dobrą drużynę. Myślę, że trener Marek Cieślak wprowadzi fajną atmosferę w szeregi zespołu. Moim zdaniem będziemy stanowić większy monolit niż wszyscy myślą. Stać nas na play-offy. Nikt jednak nie wywiera presji.
Red: Jak zareagowałeś na to, że drużynę Włókniarza poprowadzi Marek Cieślak?
TM: Podpisując kontrakt nie wiedziałem, kto będzie trenerem Włókniarza. Potem były przecieki, że może to być Marek Cieślak. Nie bardzo w to wierzyłem, bo mówiło się, że zostanie w Zielonej Górze. Bardzo się cieszę, bo pracować z takim fachowcem to duża sprawa.
Red: Przygotowujesz się już do nowego sezonu?
TM: Miniony sezon zakończyłem dość wcześnie, bo 4 października. Potem odpoczywałem trzy tygodnie, a od listopada wróciłem na salę treningową w Lesznie.
Red: Jak wygląda sprawa twoich kontraktów z zagranicznymi klubami?
TM: Już trzeci sezon będę jeździł w Vetlandzie, gdzie dostałem gwarancję startów. Przedłużyłem też kontrakt ze Swindon Robins. Bardzo się z tego cieszę, bo pojadę dodatkowo w około 30 meczach. To dobre dla tak młodego zawodnika jak ja.
Red: Stawiasz sobie jakieś cele indywidualne?
TM: W zeszłym roku byłem w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski. Teraz też chciałbym to osiągnąć i uzyskać lepszy wynik, może nawet pokusić się o medal.
Red: Dziękuję za rozmowę.
Źródło: włąsne