– Zagraliśmy naprawdę świetny mecz. Częstochowa potrzebowała takiego spotkania – zauważa Marek Kardos, trener AZS-u. – Zrealizowaliśmy założenia taktyczne w stu procentach. Nie popełnialiśmy głupich błędów. Ryzykowaliśmy na zagrywce i zrobiliśmy dużo asów. Bardzo dobrze graliśmy w bloku i obronie.
Częstochowianie nie byli faworytem tego spotkania. Po trzech rozegranych kolejkach radomianie mieli na swoim koncie 7 punktów i zajmowali czwarte miejsce w tabeli. AZS zapisał na swoim koncie zaledwie jedno „oczko”.
Gospodarze dobrze weszli w mecz. Po dwóch udanych blokach Michała Kaczyńskiego prowadzili 5:2. Szybko jednak roztrwonili przewagę. Przy stanie 6:6 punkt z kontrataku zdobył Dirk Westphal, a następnie w aut zaatakował Kaczyński. Po wznowieniu gry Daniel Pliński zablokował Artura Udrysa i goście odskoczyli na trzy punkty (6:9). Gdy wydawało się, że Czarni kontrolują przebieg tego seta, kapitalną serię w polu zagrywki zaliczył Mateusz Przybyła, posyłając trzy asy serwisowe! Dzięki temu role odwróciły się i to częstochowianie wypracowali sobie dość pokaźną przewagę (18:14). AZS nie dał już sobie wyrwać zwycięstwa i pokonał rywali 25:21.
Akademicy nie mogli lepiej wymarzyć sobie początku drugiej odsłony. Najpierw w aut zaatakował Mikko Oivanen, potem zablokowany został Jakub Wachnik, a następnie dwoma kapitalnymi zagrywkami popisał Przybyła. Częstochowianie schodzili na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:1! To ustawiło przebieg tej partii, choć goście próbowali jeszcze odrabiać straty.
Najwięcej emocji przyniosła ostatnia odsłona. Żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie większej przewagi niż dwa punkty. Przy stanie 21:21 dwie ważne piłki skończył Rafa Szymura, a w kolejnej akcji kontrę wykorzystał Udrys, przesądzając losy meczu.
AZS Częstochowa – Cerrad Czarni Radom 3:0
(25:21, 25:18, 25:22)
AZS Częstochowa: De Amo, Przybyła, Janeczek, Szymura, Udrys, Kaczyński, Stańczak (libero) oraz Khilko.
Cerrad Czarni Radom: Kędzierski, Pliński, Grzechnik, Wachnik, Westphal, Oivanen, Kowalski (libero) oraz Żaliński, Kampa, Bołądź, Ratajczak.
Źródło: własne