– Badania DNA były bardzo trudne ze względu na zły stan zwłok. Trzeba było pobrać również materiał od drugiego członka rodziny – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Ofiary to mieszkańcy województwa śląskiego, małopolskiego i łódzkiego w wieku od 21 do 40 lat. Wśród nich był pilot samolotu, osoby, które miały skakać w tandemie i indywidualnie, a także instruktorzy.
Przeprowadzone sekcje zwłok potwierdziły, że niektóre osoby poniosły śmierć na skutek uderzenia pipera navajo o ziemię, a reszta zginęła w płomieniach. Wszyscy pasażerowie tego tragicznego lotu byli trzeźwi.
Prokuratura zabezpieczyła także w firmie leasingowej z Warszawy dokumentację techniczną samolotu. – Właściciel szkoły spadochroniarskiej sprowadził samolot, a firma leasingowa zajęła się kwestią finansową – dodaje prokurator Ozimek.
Udało się odczytać również zapis z jednej z kamer pipera navajo. – Zapisany jest na niej moment, gdy samolot zaczął startować – mówi prokurator Ozimek. – Druga kamera nic nie zarejestrowała, a z trzeciej nie udało nam się otworzyć zapisu i została przekazana do specjalistycznego laboratorium.
Źródło: własne