Jak tłumaczy Bogusław Zając, rzecznik częstochowskiego sądu, nie ma obaw przed mataczeniem ze strony Lecha M. – Zastosowanie najostrzejszego środka zapobiegawczego jest w tym przypadku niepotrzebne. Zdaniem sądu nie ma zagrożenia dla prowadzonego śledztwa – wyjaśnia.
Częstochowska prokuratura czeka teraz na zwrócenie przez sąd akt sprawy, aby kontynuować śledztwo. – Decyzji sądu nie możemy ponownie zaskarżyć – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
2 kwietnia prokuratura postawiła Lechowi M. zarzuty wykorzystania bezradności dwóch młodych kobiet wynikającej z upojenia alkoholowego i doprowadzenia do obcowania seksualnego. Jednocześnie wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt z uwagi na możliwość mataczenia. W kwietniu ten wniosek został oddalony, a w czwartek sąd podtrzymał swoją decyzję.
26 maja w klubie Carpe Diem dwie młode kobiety miały spotkać się z Lechem M. Z ich zeznań wynikało, że poszły potem z radnym do mieszkania jednej z nich. Tam miało dojść do stosunku seksualnego. Kobiety straciły kontakt z rzeczywistością po spożyciu alkoholu i dopiero rano przekonały się, że zostały wykorzystane seksualnie. Częstochowski radny złożył obszerne wyjaśnienia i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Lech M. jeszcze niedawno związany był ze Wspólnotą Samorządową. Obecnie jest niezależnym radnym w częstochowskiej Radzie Miasta. Przed długi czas był dyrektorem Stowarzyszenia CKM Włókniarz.
Grozi mu teraz 8 lat więzienia.
Źródło: własne