W pomoc Filipowi zaangażował się Paweł Tyszkowski, członek Stowarzyszenia Kibiców „Wieczny Raków”, który zorganizował wiele imprez charytatywnych, począwszy od koncertu, poprzez licytacje i kończąc na turniejach.
– Ludzie sami pytali mnie jak mogą pomóc, zgłaszali się z ofertą zorganizowania turnieju. Nie brakowało chętnych drużyn do wzięcia udziału w zmaganiach sportowych. Pomagał mi cały sztab ludzi, którym z tego miejsca serdecznie dziękuję – mówi Tyszkowski.
Przez całą zimę w naszym regionie odbyło się wiele piłkarskich turniejów dedykowanych Filipowi. W efekcie zebrano pokaźną sumę, która zaskoczyła samych organizatorów. Obecnie po kilku miesiącach walki z chłoniakiem Burkitta Filip czuje się bardzo dobrze i chodzi do szkoły.
– Tydzień temu byliśmy w Katowicach na wizycie u lekarza onkologa i kamień spadł nam z serca. Komórki nowotworowe ustąpiły. Po zakończeniu leczenia Filip musi regularnie wykonywać badania kontrolne. Dopiero po upływie ok. 5 lat, jeśli choroba nie wraca, można śmiało powiedzieć, że leczenie w pełni się udało – twierdzi Magda Sulińska, mama Filipa. – Chciałabym podziękować wszystkim ludziom, którzy choćby w najmniejszym stopniu pomogli mojemu synkowi. Jestem ogromnie wdzięczna i bardzo wzruszona.
Źródło: materiały prasowe