Strona główna Region 25 lat dla zabójcy z Wrzosowej!

W Sądzie Okręgowym w Częstochowie zapadł w środę, 22 stycznia wyrok w sprawie zabójcy z Wrzosowej. Jacek G. za zamordowanie żony spędzi w więzieniu 25 lat. - Nie zamierzałem zabić swojej żony. Wyszło tak pod wpływem emocji - mówił przed sądem oskarżony.

Częstochowska prokuratura postawiła mężczyźnie trzy zarzuty – zabójstwo żony, znęcanie się nad pasierbicą i narażenie na niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia 15-miesięcznej córki.

Jacek G. przyznał się do zabójstwa żony, częściowo także do znęcania się nad pasierbicą. W przypadku trzeciego zarzutu dotyczącego narażenia córki na niebezpieczeństwo utraty zdrowa lub życia zasłaniał się niepamięcią. – Nie pamiętam tego, co dotyczyło mojej córki Jagody. Nigdy bym jej nie skrzywdził. Jest moim oczkiem w głowie – przekonywał oskarżony.

48-latek w przeszłości był karany za znęcanie się nad żoną. W grudniu 2012 roku został zasądzony mu wyrok, jednak nie udało się umieścić go za kratkami. Miał problem z alkoholem, ale przerwał leczenie odwykowe. Od 1 stycznia 2013 roku z własnej woli przestał pracować w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym.

W domu we Wrzosowej dochodziło do częstych awantur. Wioletta G., która miała także  14-letnią córkę z poprzedniego małżeństwa, wyprowadziła się z domu męża i przez pewien czas mieszkała w przytulisku. 16 stycznia opuściła ośrodek i wróciła do Jacka G.

Tragedia rozegrała się 23 stycznia 2013 roku. Tego feralnego dnia kobieta, trzymając na kolanach 15-miesięczną córkę, siedziała na stołku przodem do okna kuchennego. W pewnym momencie doszło do kolejnej awantury. Jacek G. nie pamiętał, o co poszło tym razem, ale jak stwierdził zazwyczaj kłótnie dotyczyły spraw rodzinnych. Kobieta zagroziła, że zadzwoni na policję. – Powiedziałem, żeby tego nie robiła, bo mam niebieską kartę i wyrok za znęcanie – zeznał G. – Bałem się, że wrócę do więzienia.

Jego żona wzięła do ręki telefon komórkowy i wtedy według częstochowskiej prokuratury Jacek G. wyjął dwa noże z plastikowym i drewnianym trzonkiem. Oskarżony zadał małżonce w sumie 15 ciosów, uszkadzając jej płuca i serce, w wyniku czego zmarła. 15-miesięczne dziecko ranił w głowę i lewe przedramię. Mężczyzna zaprzeczył, że do zbrodni użył dwóch noży. – To był jeden nóż. Nie wiem, skąd wzięła się krew na drugim ostrzu – przekonywał G.

Wioletta G. o godz. 20.14 informowała policję, że została zraniona przez męża. W trakcie rozmowy zmarła. Widziała to 14-letnia córka, która uciekła przez okno do rodziców Jacka G.

Po zbrodni mężczyzna poszedł do znajomych, skąd ukradł nóż kuchenny, który miał mu posłużyć do popełnienia samobójstwa. Potem dwa razy pojawił się na stacji benzynowej, gdzie pił piwo. W tym czasie został zatrzymany przez policję.

Zabójca będzie mógł ubiegać się o zwolnienie warunkowe po upływie 20 lat odsiadki.

Aktualności z Częstochowy i regionu.
Sport, wydarzenia, kultura i rozrywka, komunikacja, kościół, zdrowie, konkursy.

Patronaty

© 2025 Copyright wczestochowie.pl