Do wstrząsającej zbrodni doszło 23 maja 2015 roku przy al. Wojska Polskiego. Z przyjętego przebiegu zdarzeń wynika, 37-letni Robert R. pokłócił się z żoną i wyszedł z domu. Ok. godz. 23 pod wiaduktem prowadzącym na ul. Srebrną spotkał dwóch nastolatków, którzy wcześniej pili alkohol. W trakcie rozmowy z 37-latkiem gimnazjaliści zaczęli go bić. Chwilę później starszy z nich prawdopodobnie wyciągnął nóż i zaatakował nim ofiarę. Zwłoki mężczyzny zostały odkryte przez kajakarzy 6 czerwca w rzece Warcie w okolicach ul. Drogowców i Srebrnej. Miał na ciele ślady pobicia i 20 ran kłutych. Nie znaleziono przy nim dokumentów. Jak się później okazało, zanim nastolatkowie wrzucili ciało do rzeki, zabrali portfel z dowodem. Nie było to jednak spowodowane chęcią kradzieży, tylko zatarciem śladów. Śledczy ustalili, że to brutalne morderstwo nie miało żadnych motywów.
Starszy ze sprawców został poddany obserwacji psychiatrycznej w szpitalu w Krakowie. – Zdaniem biegłych w chwili popełniania czynu był poczytalny i może odpowiadać przed sądem jak dorosły – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Akt oskarżenia w tej sprawie ma wpłynąć do sądu w marcu.
Źródło: własne