fot.PL

Częstochowianie przystępowali do tego spotkania z nadzieją, że poczynione przed sezonem wzmocnienia będą widoczne już w 1. kolejce PlusLigi. Kibice liczyli, że zespół w końcu przełamie passę porażek ze Ślepskiem Suwałki i rozpocznie rozgrywki od zwycięstwa.

Podopieczni Cezara Douglasa Silvy dobrze weszli we wtorkowy mecz i szybko objęli kilkupunktowe prowadzenie (5:1). Od tego momentu gospodarze właściwie już do końca kontrolowali przebieg tego seta. Dobrze funkcjonował blok i przyjęcie, a skuteczny w ataku był Patrik Indra. Ostatecznie częstochowianie wygrali inauguracyjną odsłonę 25:20.

Początek drugiej partii był wyrównany. W miarę upływu czasu Norwid zdołały zbudować trzypunktową przewagę (10:7). Dość niespodziewanie w grze gospodarzy coś się zacięło, co skrupulatnie zaczęli wykorzystywać przyjezdni, którzy od stanu 11:8 zdobyli aż osiem punktów z rzędu. To sprawiło, że brazylijski trener zdecydował się na kilka zmian w składzie. Niestety, na niewiele się to zdało i Steam Hemarpol przegrał seta do 18.

Najwięcej emocji dostarczyła trzecie odsłona tego pojedynku. Goście prowadzili 11:6, ale częstochowianie nie zamierzali się poddać i stopniowo odrabiali straty. W tym czasie wyróżniali się Bartłomiej Lipiński, Milad Ebadipour, czy Patrik Indra. W końcówce Norwid odrobił dwie piłki setowe, ale ostatecznie przegrał 23:25.

Porażka w tym secie najwyraźniej podcięła skrzydła gospodarzom. W czwartej partii rywale szybko wypracowali sobie sporą przewagę, której nie oddali już do końca, wygrywać 17:25.

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa - MKS Ślepsk Malow Suwałki 1:3
(25:20, 18:25, 23:25, 17:25).

Steam Hemarpol Norwid Częstochowa: Adamczyk, Ebadipour, Isaacson, Indra, Lipiński, Popiela, Masłowski (libero) oraz Borkowski, Kogut, Kowalski, Schmidt

Ślepsk Malow Suwałki: Filipiak, Halaba, Honorato, Jouffroy, Sanchez, Stajer, Czunkiewicz (libero) oraz Firszt, Gallego, Krawiecki, Kwasigroch, Wierzbicki

Źródło: własne