Od 1 marca w krajach Unii Europejskiej m.in. na pralkach, lodówkach, telewizorach obowiązują nowe etykiety informujące o klasie energetycznej kupowanego sprzętu. To jeden z elementów walki ze zmianami klimatu.
fot. archiwum Marka Balta
- To bardzo ważne, bo celem tej zmiany jest zwiększenie efektywności energetyczną - mówi częstochowski europoseł Marek Balt, członek Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego. - Dzisiaj walczymy ze zmianami klimatu, które mogą doprowadzić do dramatycznych sytuacji na świecie. Można to robić na dwa sposoby. Po pierwsze, nie emitując dwutlenku węgla, czyli ograniczając spalanie paliw kopalnych, ale też zużywając mniej energii elektrycznej. Jeśli wymieniamy urządzenia na nowe, bo stare nam się popsuły, albo są już bezużyteczne, to powinniśmy wybierać takie sprzęty, które zużywają mniej energii, a co za tym idzie, nasze rachunki za prąd są niższe.
Wprowadzenie nowych etykiet energetycznych oznacza odejście od kolejnych "+" i powrót do siedmiopunktowej skali energetycznej od A do G, przy czym oznaczenia A i B są zarezerwowane dla jeszcze bardziej wydajnych energetycznie sprzętów, których na razie nie ma na rynku. Z kolei litery F i G dotyczą urządzeń najbardziej energochłonnych. Warto dodać, że na piktogramach będą pojawiać się dodatkowe informacje, jak choćby poziom hałasu emitowanego przez dany sprzęt. W ten sposób konsumenci będą mogli osiągać wymierne korzyści w redukcji zużycia energii elektrycznej, co przełoży się na efektywniejszą walkę ze zmianami klimatu. Z badań wynika, że zdecydowana większość obywateli UE kupując nowy sprzęt, bierze pod uwagę etykiety energetyczne.
- Kiedyś używaliśmy żarówek, które 90 proc. energii zużywały na produkcję ciepła, a tylko 10 proc. na wytworzenie światła. Dziś mamy żarówki LED, w których proporcje są odwrotne. Dzięki temu oszczędzamy energię, nie emitujemy CO2 i ograniczamy swój wpływ na klimat - tłumaczy częstochowski europoseł. - Tak powinno być ze wszystkim, nawet domami. W tej chwili w Polsce obowiązuje prawo, które mówi, że mieszkania, domy, wystawione do sprzedaży, powinny mieć specjalny certyfikat energetyczny informujący o ilości energii potrzebnej do ich użytkowania w ciągu roku.
Wraz z nowym oznakowaniem sprzętów codziennego użytku w życie weszły również przepisy dotyczące ekoprojektowania, czyli przedłużenia żywotności i naprawialności urządzeń AGD oraz RTV.
- Parlament Europejski i Komisja Europejska pracują nad gospodarką o obiegu zamkniętym, ponieważ na naszej planecie mamy ograniczoną ilość surowców i pierwiastków, które możemy wykorzystać do produkcji różnych rzeczy -wyjaśnia europoseł Balt. - Po latach 90. ubiegłego wieku i 2000, kiedy na świecie funkcjonowała tzw. gospodarka oparta na ciągłym kupowaniu i wyrzucaniu starych przedmiotów, teraz chcemy zachować surowce dla kolejnych pokoleń, zakończyć złą politykę budowania olbrzymich stosów śmieci, zanieczyszczenia środowiska. Chcemy zobowiązać przedsiębiorców do tego, żeby produkowali sprzęty, które da się tanio i łatwo naprawić, aby czas ich użyteczności nie ograniczał się jedynie do okresu gwarancji.
Marek Balt zauważa, że obecnie bardziej opłacalny jest zakup nowej pralki, lodówki, czy telewizora, niż sama naprawa tego sprzętu. - Parlament Europejski chce doprowadzić do takiej sytuacji, żeby gałąź nauki nazywana materiałoznawstwem była dziś wykorzystywana we właściwy sposób, tzn. zajmowała się wymyślaniem materiałów, które będą bardzo trwałe, łatwo wymienialne, ekologiczne. Chodzi również o to, żeby w przypadku awarii urządzenia, można było te materiały odzyskać i w łatwy oraz tani sposób wykorzystać do produkcji nowych sprzętów.
Źródło: materiały prasowe |