fot. Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa

Częstochowianie do Tychów jechali podrażnieni wtorkową porażką z MKS-em Andrychów, która była pierwszą w tym sezonie. Reakcja siatkarzy AZS-u była błyskawiczna, a morale drużyny zostały szybko odbudowane. Gospodarze również liczyli na triumf we własnej hali i poprawę nastrojów po środowej przegranej w Kętach. To wszystko zwiastowało duże emocje.

Premierowa partia była bardzo zacięta. Najwyższe prowadzenie jednej i drugiej drużyny to zaledwie dwa punkty. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali częstochowianie, a o ich zwycięstwie zadecydował blok duetu Nowakowski-Czyżyk, a następnie punktowa kiwka tego pierwszego. Bardzo podobny scenariusz miał miejsce w drugiej partii. Ponownie żadna z drużyn nie zdołała odskoczyć rywalom na więcej niż dwa "oczka", a gra na przewagi przyniosła wygraną AZS-u. Częstochowianie poszli za ciosem w trzecim secie, w którym już na początku narzucili swój rytm gry i odskoczyli rywalom na pięć punktów (10:5). Tyszanie nie zwiesili jednak głów i zdołali doprowadzić do wyrównania. Sytuacja powtórzyła się w końcówce partii, kiedy z prowadzenia AZS-u 23:19, zrobił się remis po 23, a dodatkowo gracze TKS-u mieli w górze dwie piłki setowe. Ostatecznie z tego starcia górą wyszli częstochowianie, a kropkę nad "i" postawił podwójny blok biało-zielonych.

- Cieszymy się z trzech punktów zdobytych na wyjeździe z trudnym przeciwnikiem. Nasza grała nie była jednak idealna, co pokazała chociażby końcówka trzeciego seta, kiedy wydawało się, że już mamy zwycięstwo po swojej stronie. Cieszę się, że jednak potrafiliśmy z tej sytuacji wyjść obronną ręką - mówił po meczu kapitan Jędrzej Brożyniak.

Siatkarze Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa  już w niedzielę udadzą się na mecz do niepokonanego dotychczas lidera - Kęczanina Kęty.

TKS Tychy : Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa 0:3
(22:25, 24:26, 30:32)

Źródło: Eco-Team AZS Stoelzle Częstochowa