To bardzo ważny tydzień dla częstochowskiej Skry w kontekście ewentualnych występów w barażach o I ligę. Już w środę, 15 lipca przy Loretańskiej zmierzy się z liderem - Górnikiem Łęczna (godz. 17.45), a w niedzielę mecz, który może bezpośrednio zadecydować, która ekipa zagra w barażach. Do Częstochowy przyjedzie Pogoń Siedlce.
fot. Skra Częstochowa
Powrót do grania po okresie pandemii wyszedł częstochowianom wybornie. Skra wygrywała z liderem Widzewem Łódź 2:1, wiceliderem GKS-em Katowice 1:0. Z 20 punktami ekipa z "Lorety" jest najlepszą drużyną w lidze w tym okresie. Jeśli wygra najbliższe domowe mecze, baraże będą na wyciągnięcie ręki.
Po wygranej w Elblągu po raz pierwszy z czystym sumieniem Skrzacy mogli spoglądać na górne rejony tabeli. Do czwartej Olimpii tracą zaledwie dwa punkty. Po raz pierwszy Skra uzyskała również realny komfort psychiczny w kontekście walki o utrzymanie. Przewaga częstochowian nad strefą spadkową na trzy kolejki przed końcem wynosi 5 punktów. Piłkarscy eksperci wyliczają, że tylko kataklizm mógłby zdegradować drużynę do trzeciej ligi.
Matematyczne wyliczenia wskazują na 0,5-1,5 proc. szans na tak pesymistyczny scenariusz. Zdecydowanie bliżej im obecnie do miejsc 3-6 dających prawo gry w barażach o jedno premiowane miejsce. W wypadku sportowego powodzenia największym problemem w ubieganiu się o licencję na grę na zapleczu ekstraklasy będzie zapewne stadion. Jednak to historyczny moment w dziejach Skry, zatem w klubie zamierzają aplikować i złożyć wszystkie dokumenty. Obiektem zastępczym najpewniej będzie Sosnowiec.
Środowy rywal Skry z 58 punktami plasuje się na czele stawki, ale w ostatnich meczach nie błyszczał. W sobotę dość niespodziewanie przegrał u siebie z Pogonią Siedlce 2:3, mimo że prowadzili do 86. minuty. Szkoleniowiec Górnika Łęczna mimo przegranej z optymizmem patrzy na końcówkę sezonu. – Nasz cel się nie zmienia, dalej gramy o awans. Chcemy smutek przekuć w energię na kolejne spotkanie w Częstochowie. Jedziemy na trudny teren, na sztuczną nawierzchnię, ale patrzymy przede wszystkim na siebie. Będziemy chcieli przeprowadzić minimum dwa treningi na sztucznej nawierzchni. Nadal wszystko jest w naszych rękach. Końcówka sezonu rozstrzygnie czy awansujemy bezpośrednio czy będziemy grać w barażach. Jedziemy na Skrę oczywiście po zwycięstwo – zapowiedział Kamil Kiereś.
Skra do starcia z pierwszą drużyną w tabeli podejdzie oczywiście z największą koncentracją i respektem, ale celem częstochowian na to spotkanie również będzie zwycięstwo. – Szanujemy każdego przeciwnika, znamy swoje atuty i będziemy chcieli je wykorzystać. Górnik nieprzypadkowo jest liderem, na pewno musimy być bardzo dobrze przygotowani. Jaki będzie wynik? Pokaże boisko – mówi przed meczem Konrad Gerega, który po odejściu trenera Pawła Ściebury do Jastrzębia prowadzi drużynę wspólnie z Jackiem Rokosą.
– Zbliżyliśmy się do baraży, chcemy sięgnąć po trzy punkty z liderem i być ich jeszcze bliżej. Tak podchodzimy do tego meczu – wtóruje trenerowi Adrian Błaszkiewicz, który w Elblągu po dłuższej przerwie wystąpił w wyjściowej jedenastce.
Zapowiadają się naprawdę duże piłkarskie emocje. Jesienne starcie obu drużyn było niezwykle zacięte i mimo sporej odległości wówczas w ligowej tabeli zakończyło się remisem 1:1, z którego bardziej mogli cieszyć się gospodarze.
Mecz przy Loretańskiej jest hitem 32. kolejki, co doceniła też telewizja transmitująca rozgrywki, wybierając właśnie to spotkanie do swojej ramówki. Dla tych wszystkich, dla których zabraknie biletów, transmisję przeprowadzi TVP Sport. Pierwszy gwizdek zaplanowano na godz. 17.45
Źródło: Skra Częstochowa |