W pierwszym meczu PKO Ekstraklasy po przerwie spowodowanej trwającą wciąż epidemią koronawirusa częstochowski Raków zremisował w piątek, 29 maja we Wrocławiu ze Śląskiem 1:1. Drużyna Marka Papszuna straciła punkty w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.
fot.PL
W rundzie jesiennej częstochowianie pokonali w Bełchatowie drużynę Śląsk 1:0 i nie kryli tego, że na rewanż do Wrocławia jadą po trzy punkty.
W pierwszej połowie tylko dzięki znakomitej postawie bramkarza i szczęściu nie stracili bramki. W 29. minucie Jakub Szumski popisał się znakomitą interwencją po strzale głową Marka Tamasa. Golkiper Rakowa wybił piłkę z linii bramkowej. Na szczęście nieskuteczna okazała się dobitka w wykonaniu Michała Chrapka. Chwilę później przed szansą stanął Sebastian Musiolik, który przegrał jednak pojedynek am na sam z bramkarzem gospodarzy. W 34. minucie Śląsk mógł wyjść na prowadzenie, ale Erik Exposito z bliskiej odległości trafił w słupek. Do przerwy we Wrocławiu nie padła żadna bramka.
W drugiej części spotkania obie drużyny szukały swoich okazji. Częstochowianie dopięli swego w 83. minucie. Dośrodkowanie Daniela Bartla wykorzystał Felicio Brown Forbes, który strzałem głową pokonał Matusa Putnocky'ego. W 89. minucie sędzia Jarosław Przybył po skorzystaniu z systemu VAR wlepił żółtą kartę Tomasowi Petraskowi za faul na Robercie Pichu i wskazał na jedenastkę. Bramkę z rzutu karnego zdobył Michał Chrapek i mecz zakończył się remisem.
Kolejny mecz częstochowianie rozegrają 7 czerwca (12.30) w Bełchatowie z ŁKS-em Łódź.
Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 1:1 (0:0)
Śląsk: Putnocky – Stiglec, Tamas, Puerto, Cotugno (83. Musonda), Mączyński, Żivulić, Płacheta (90. Bergier), Chrapek, Marković (67. Pich), Exposito
Raków: Szumski - Piątkowski, Petrasek, Jach, Tudor, Schwarz, Sapała, Kun (59. Bartl), Tijanić (73. Babenko), Brown Forbes (87. Oziębała), Musiolik
Źródło: własne, www.rksrakow.com |