forBET Włókniarz po trzech porażkach z rzędu przełamał się w wielkim stylu, pokonując w niedzielę, 9 czerwca przed własną publicznością 51:39 wicelidera PGE Ekstraligi - Stelmet Falubaz Zieloną Górę. Częstochowianie zainkasowali także punkt bonusowy i zachowali szanse na awans do rundy play-off.
fot.PL
- Mocno przepracowaliśmy okres przed meczem z Falubazem. W czwartek i piątek zawodnicy trenowali na naszym obiekcie - mówi Michał Finfa, menadżer forBET Włókniarza. - Podczas próby toru rzuciliśmy okiem na czasy i stwierdziliśmy, że jest identyczny jak na treningi. Wszystko było w rękach zawodników i udało im się to wykorzystać.
Spotkanie rozpoczęło się od zwycięstwa forBET Włókniarza 4:2. Wygrał Leon Madsen przed Nickim Pedersenem. Punkt zdobył Paweł Przedpełski, a ostatni linię mety minął Michael Jepsen Jensen. W drugim wyścigu na wyjściu z pierwszego łuku upadł na tor Michał Gruchalski. Sędzia wykluczył go z powtórki, co spotkało się z niezadowoleniem ze strony częstochowskich kibiców. Osamotniony Jakub Miśkowiak stanął jednak na wysokości zadania i uratował remis. W trzecim biegu Adrian Miedziński i Fredrik Lindgren ograli Patryka Dudka i Piotra Protasiewicza, powiększając przewagę do ośmiu punktów (16:8). Po starcie czwartej gonitwy para Matej Zagar - Miśkowiak wychodziła na podwójne prowadzenie, gdy sędzia zawodów Piotr Lis zdecydował się przerwać wyścig. Niestety pomylił się na niekorzyść Włókniarza. - W slangu sędziowskim jest to przyznanie się do błędu. Zadzwoniłem do sędziego i zapytałem się jaka jest decyzja. Powiedział, że nie ma żadnego ostrzeżenia - informuje Finfa.
Częstochowianie co prawda wygrali powtórzony bieg, ale nie 5:1 a 4:2. Po pierwszej serii startów goście wzięli się za odrabianie strat. Piąty i szósty wyścig kończył się wynikiem 4:2 i stratę zniwelowali o połowę (20:16). Włókniarz odpowiedział w siódmej gonitwie, ale następną przegrał podwójnie. Para Zagar - Miśkowiak nie była w stanie powalczyć z Jepsenem Jensenem i Pedersenem. Przed kolejnym biegiem częstochowianie mieli już tylko dwa punkty przewagi (25:23). W dziewiątej gonitwie kapitalną walkę o drugie miejsce stoczyli Przedpełski z Dudkiem. Ostatecznie lepszy okazał się zawodnik Włókniarza, a bieg wygrał Madsen i drużyna Marka Cieślaka odskoczyła na sześć punktów (30:24). Dziesiątą gonitwę świetnie rozegrał Lindgren, który na ostatniej prostej wyprzedził Martina Vaculika. Punkt dołożył Miedziński i Włókniarz prowadził 34:26.
Przed biegami nominowanym Włókniarz miał sześć punktów przewagi (42:36) i goście mogli skorzystać z podwójnej rezerwy taktycznej. Ostatecznie jednak menadżer Falubazu nie zdecydował się na taki ruch.
Częstochowianie rozstrzygnęli losy meczu w czternastym biegu za sprawą wychowanków toruńskiego klubu. Wygrał Przedpełski przed Dudkiem. Trzeci linię mety minął Miedziński, zostawiając w tyle Jepsena Jensena. Częstochowianie mogli cieszyć się ze zwycięstwa, ale walka toczyła się jeszcze o punkt bonusowy. Madsen i Lindgren poszli za ciosem, pokonując Pedersena, który ledwo dojechał do mety. Defekt na początku wyścigu zanotował z kolei Martin Vaculik.
Bohaterem niedzielnego meczu można uznać Przedpełskiego, który w końcu pojechał na miarę oczekiwań. W całym meczu zdobył dziewięć punktów. Walczył o nie ciężko i skutecznie. - Bardzo się cieszę, bo naprawdę nie było łatwo. W ostatnich trzech meczach mocno błądziłem. Cały czas ciężko pracuję i trenuję, żeby było coraz lepiej - przekonuje Przedpełski. - Tym razem był inny. Gołym okiem było widać, że jest dużo ścigania i mijanek. Nie tylko decydował start.
Po spotkaniu Adam Skórnicki miał uwagi do przygotowania częstochowskiego toru i tym próbował tłumaczyć porażkę swojej drużyny. - Markowi Cieślakowi w końcu udało się zrobić tor jak chciał. Dla nas nie było on komfortowy, dlatego traciliśmy pozycje - stwierdził. - Mecz nie był zagrożony, a mimo to tor był w trakcie przygotowania. Trudno było nam połapać kąty. Gospodarze mieli nóż na gardle, dlatego było pewnie większe przyzwolenie na to, żeby mogli robić z torem to, co im się podoba.
- Adamowi Skórnickiemu odpowiem, że rok temu w Zielonej Górze tor też nie był regulaminowy na cztery godziny przed zawodami i nikt o tym nie mówił - ripostował Finfa. - Nasz tor był gotowy o godz. 15.20, wszystko pisze w protokołach. To chyba taka zasłona dymna ze strony Falubazu.
forBET Włókniarz Częstochowa - Stelmet Falubaz Zielona Góra 51:39
forBET Włókniarz Częstochowa: 9. Leon Madsen - 12+1 (3,1,3,3,2*) 10. Paweł Przedpełski - 9+1 (1,3,2*,0,3) 11. Adrian Miedziński - 8 (3,0,1,3,1) 12. Fredrik Lindgren - 11+1 (2*,2,3,1,3) 13. Matej Zagar - 3 (1,0,1,1) 14. Michał Gruchalski - 2 (w,2,d) 15. Jakub Miśkowiak - 6 (3,3,0) 16. Damian Dróżdż - nie startował
Stelmet Falubaz Zielona Góra: 1. Nicki Pedersen - 10+1 (2,3,2*,2,1) 2. Michael Jepsen Jensen - 7 (0,1,3,3,0) 3. Patryk Dudek - 9+1 (1,3,1,2*,2) 4. Piotr Protasiewicz - 1 (0,1,0,0) 5. Martin Vaculik - 8 (2,2,2,2,d) 6. Norbert Krakowiak - 2 (1,0,1) 7. Mateusz Tonder - 2 (2,0,0) 8. Damian Pawliczak - nie startował
Wyścig po wyścigu: 1. Madsen, Pedersen, Przedpełski, Jepsen Jensen - 4:2 - (4:2) 2. Miśkowiak, Tonder, Krakowiak, Gruchalski (w/u) - 3:3 - (7:5) 3. Miedziński, Lindgren, Dudek, Protasiewicz - 5:1 - (12:6) 4. Miśkowiak, Vaculik, Zagar, Tonder - 4:2 - (16:8) 5. Pedersen, Lindgren, Jepsen Jensen, Miedziński - 2:4 - (18:12) 6. Dudek, Gruchalski, Protasiewicz, Zagar - 2:4 - (20:16) 7. Przedpełski, Vaculik, Madsen, Krakowiak - 4:2 - (24:18) 8. Jepsen Jensen, Pedersen, Zagar, Miśkowiak - 1:5 - (25:23) 9. Madsen, Przedpełski, Dudek, Protasiewicz - 5:1 - (30:24) 10. Lindgren, Vaculik, Miedziński, Tonder - 4:2 - (34:26) 11. Jepsen Jensen, Dudek, Zagar, Przedpełski - 1:5 - (35:31) 12. Miedziński, Pedersen, Krakowiak, Gruchalski (d4) - 3:3 - (38:34) 13. Madsen, Vaculik, Lindgren, Protasiewicz - 4:2 - (42:36) 14. Przedpełski, Dudek, Miedziński, Jepsen Jensen - 4:2 - (46:38) 15. Lindgren, Madsen, Pedersen, Vaculik (d4) - 5:1 - (51:39)
Źródło: własne |