Wyprodukowany został w 1965 roku w Anglii, przyjechał do Częstochowy z Holandii, a opony ma z Rosji. Od poniedziałku, 7 maja londyński "piętrus" wozi za darmo po centrum miasta mieszkańców i turystów.
Fot.PL
- Od dziś do końca wakacji częstochowianie, częstochowianki, turyści, turystki mogą korzystać z naszego własnego, miejskiego "Londyńczyka" - mówi prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk. - Pamiętam jak go przywieziono do Częstochowy, jaki był w środku. W MPK mamy pozytywnie zakręconym fachowców, którzy przygotowali autobus. Był już po remoncie, ale przeszedł jeszcze mały lifting. Jest to najlepiej utrzymany "Londyńczyk", jakiego mieliśmy okazję oglądać. Trzymam kciuki, że mieszkańcy tak samo go polubią, jak jego wcześniejszą wersję, którą wypożyczaliśmy.
Wyprodukowany w 1965 roku autobus marki Bristol Lodekka oznaczony numerem 034 – nawiązującym do numeru kierunkowego Częstochowy i regionu – rozpoczyna oraz kończy każdy kurs na przystanku „Ratusz”, zlokalizowanym na łączniku między ulicami Śląską i Nowowiejskiego. Kursy rozpoczynają się się o godz. 12, a ostatni przypadnie na godz. 18. Każdy trwa ok. 40 minut.
Przejazdy odbywają się z przewodnikiem, który opowiada o historii Częstochowy, obiektach usytuowanych wzdłuż trasy i ciekawostkach związanych z miastem.
Autobus przejeżdża kolejno ulicami: Śląską, II Aleją NMP, Piłsudskiego, Katedralną, Krakowską, Mirowską, Nadrzeczną, Warszawską, Garibaldiego, Wilsona, ponownie II Aleją NMP, Kilińskiego, Racławicką, Dąbrowskiego, Nowowiejskiego, Sobieskiego, Pułaskiego, Popiełuszki, 3 Maja, Wieluńską, Rynkiem Wieluńskim, św. Rocha, Klasztorną, 7 Kamienic, ponownie Popiełuszki, III Aleją NMP i Nowowiejskiego - do przystanku końcowego.
Londyński „piętrus” dotarł do Częstochowy 11 stycznia tego roku. Na własnych kołach przejechał ponad tysiąc kilometrów z Holandii do zajezdni MPK. - Autobus oczywiście pochodzi z Anglii. Kilka lat temu w Holandii przeszedł gruntowny remont - wyjaśnia Mariusz Sikora, prezes MPK w Częstochowie. - Nie musieliśmy za dużo poprawiać. Odnowiliśmy wnętrze, poprawiliśmy kilka rzeczy mechanicznych. Z oponami mieliśmy mały problem, bo jedyne, które odpowiadały dopuszczonym w Polsce naciskom, udało się zdobyć w Rosji.
Zainteresowanie autobusem wśród mieszkańców jest już bardzo duże. - Mamy nawet sygnały od mieszkańców, że chcieliby wypożyczać autobus na różnego rodzaju imprezy okolicznościowe - twierdzi Matyjaszczyk.
W londyńskim "piętrusie" są 53 miejsca siedzące. Autobus łącznie z naprawami kosztował 300 tys. zł.
Źródło: własne |