Ponad 300 osób zgromadziło się we wtorek, 18 lipca przed gmachem częstochowskiego sądu, aby zaprotestować przeciwko reformie sądownictwa forsowanej przez PiS.
mat.Małgorzata Iżyńska
Uczestnicy pikiety przynieśli ze sobą polskie flagi i zapalili znicze przed budynkiem sądu na znak jedności narodu.
- To nie jest żadna reforma sądownictwa, bo gdyby nią była w projekcie znalazły by się propozycje konkretnych zmian prowadzenia spraw sądowych których domaga się naród jak twierdzi PiS - zauważa radna SLD Małgorzata Iżyńska, która brała udział w pikiecie. - To jest po prostu zamach na demokrację w Polsce i oddanie całkowitej władzy w ręce jednej partii. Nie słyszałam, aby po stronie PIS wypowiedziały się w tej kwestii jakiekolwiek autorytety. Sędziowie mianowani przez polityków? To już kiedyś było i skończyło się słusznie w 1989 roku, ale jak widać o demokrację trzeba dbać każdego dnia bo nie jest dana raz na zawsze. Zapowiedziane weto prezydenta Andrzeja Dudy nie jest też rozwiązaniem. Nocne wystąpienie prezesa Kaczyńskiego obnażyło cel tych zmian. Tam nie ma nic oprócz zemsty za własne słabości, a kompleksy były zawsze przyczyną wszystkich nieszczęść. Demokracja nie jest idealna, ale nie należy się na nią obrażać i chodzić na wybory zamiast potem próbować ją ratować na demonstracjach.
Podczas pikiety do zgromadzonych przemawiał Jarosław Kapsa, były działacz opozycji demokratycznej PRL-u. Głos zabrali także wykładowcy częstochowskich uczelni.
Do udziału w kolejnych demonstracjach zachęca Marek Balt, wiceprzewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej i szef struktur partii w województwie śląskim. - Bierzemy udział w tych protestach jako zwykli obywatele, a nie osoby związane z konkretną partią polityczną - twierdzi Balt. - To, co proponuje PiS, to zakończenie trójpodziału władzy i wyprowadzenie naszego Państwa w kierunku dyktatury. Dlatego zachęcamy wszystkich do wyrażenia sprzeciwu wobec jawnego łamania konstytucji i niszczenia demokracji.
Projekt ustawy o sądach powszechnych autorstwa PiS zakłada, że minister sprawiedliwości w ciągu pół roku od jej wejścia w życie będzie mógł odwołać wszystkich prezesów i wiceprezesów sądów powszechnych bez podania przyczyny i samodzielnie powołać nowych na ich miejsce.
W przypadku ustawy o Sądzie Sądem Najwyższym dzień po jej wejściu w życie nowej ustawy obecni sędziowie SN mieliby przejść stan spoczynku, z wyjątkiem sędziów wskazanych przez ministra Zbigniewa Ziobrę. Również Ziobro przedstawi Krajowej Radzie Sądownictwa po jednym kandydacie na każde zwolnione stanowisko.
Projekty ustaw spotkały się z ostrą krytyką środowiska prawniczego w Polsce, które podkreśla, że proponowane przez PiS zmiany są niezgodne z konstytucji i funkcjonowaniem demokratycznego państwa.
Źródło: własne |