Częstochowski AZS tylko w pierwszym secie powalczył w piątek, 24 lutego na wyjeździe z MKS-em Będzin. W pozostałych trzech był tylko tłem dla rywala.
fot. PL
Początek tego meczu nie wskazywał, że faworytem są będzinianie. Częstochowianie znakomicie rozpoczęli ten pojedynek. Po dwóch udanych blokach Bartosza Buniaka prowadzili 6:2, a za chwilę asem serwisowym popisał się Mykoła Moroz. Przy stanie 19:14 dla AZS-u gospodarze wygrali pięć akcji z rzędu i doprowadzili do remisu. Chwilę później po dobrych zagrywkach Mateusza Piotrowskiego prowadził dwoma punktami. Przy stanie 23:20 dla będzinian trener akademików Michał Bąkiewicz dostrzegł ich błąd i poprosił o challenge. Po tym posunięciu punkt zapisano na konto częstochowskiego zespołu. Gdy MKS zdobył 25 punkt szkoleniowiec AZS-u znów wziął challenge i okazało się, że i tym razem miał rację. Zamiast 25:23 było po 24. Gospodarze mieli w sumie cztery piłki setowe, ale akademicy się obronili. Przy stanie 28:27 dla częstochowian Buniak zablokował Piotrowskiego i goście wygrali pierwszą partię.
Niestety w trzech kolejnych setach całkowicie pogubili się i mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki rywala. Do tego fatalne spisywali się w kontrataku. Drugą partię przegrali 19:25, a w trzeciej zdobyli zaledwie czternaście punktów. W czwartej odsłonie nie mieli już kompletnie nic do powiedzenie. Dominacja gospodarzy była porażająca. Wyraźnie rozluźnieni popisywali się widowiskowymi zagraniami i wygrali aż 25:10.
MKS Będzin – AZS Częstochowa 3:1 (27:29, 25:19, 25:14, 25:10)
MKS: Seif, Waliński, Ratajczak, Araujo, Jordanow, Rejno, Potera (libero) oraz Piotrowski, Russel, Mateusz Kowalski AZS: Tomasz Kowalski, Moroz, Buniak, Grebeniuk, Szymura, Janus, Adam Kowalski (libero) oraz Polański, Buczek, Szlubowski, Ociepka
Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl |