Z trenerem Włókniarza Częstochowa Lechem Kędziorą rozmawiamy m.in. o ekstraligowym wyzwaniu, oczekiwaniach wobec zawodników, celach na najbliższych sezon, przygotowaniu toru i planach na najbliższe tygodnie.
Fot.PL
Red: Jak czuje się najlepszy trener Nice Polskiej Ligi Żużlowej przed najbliższym wyzwaniem, jakim będzie prowadzenie Włókniarza w ekstralidze? Jerzy Kędziora: Ekstraliga to inne wyzwanie. Poziom jest wyższy, startują sami kadrowicze, mistrzowie świata. Jesteśmy beniaminkiem i wiadomo, że nie będziemy w łatwej sytuacji. Moim zadaniem jest stworzyć odpowiednią atmosferę, zbudować monolit z tej drużyny, przygotować tor taki, jaki zawodnicy życzyliby sobie.
Red: Nie przejmuje się pan niektórymi opiniami na temat Włókniarza, że jest głównym kandydatem do spadku... JK: Gdybym przejmował się tymi komentarzami, to nie byłoby mnie tutaj. Wolałbym siedzieć sobie w domku i pewnie też dostałbym pracę jako ekspert. Ale nie o to chodzi. Nie potrafię żyć bez adrenaliny. Głowa do góry. Będzie dobrze.
Red: Drużyna Włókniarza ma coś do udowodnienia. Ma pan jakieś szczególne oczekiwania wobec zawodników? JK: Podczas piątkowej odprawy z zawodnikami przedstawiłem im ich statystyki z ubiegłego sezonu. Dziewiętnasty jest Leon Madsen, dwudziesty piąty Matej Zagar, następnie Rune Holta, a na końcu Andreas Jonsson. Aby się utrzymać w ekstralidze, musimy mieć przynajmniej dwóch żużlowców w pierwszej dziesiątce. Oni naprawdę potrafią się ścigać.
Red: Czy tę drużynę może stać na coś więcej, niż tylko utrzymanie? JK: Celem jest utrzymanie, ale poprzeczkę stawiamy sobie wyżej. Nikt nie może skazywać nas na porażkę. Podejmujemy rękawice, chcemy walczyć i wejść do play-offów. Wszystko jest możliwe. Spójrzmy na inne zespoły, jak ROW Rybnik czy GKM Grudziądz. Mimo teoretycznie słabszych składów potrafią skutecznie się bronić.
Red: Częstochowski tor słynie z tego, że można się ścigać po całej jego szerokości. Czy w związku z tym, żeby zwiększyć nasze szanse, planuje pan jakieś zmiany w tym obszarze? JK: Centrala żużlowa chciałaby, żeby tory były takie same przez cały mecz. To jednak niemożliwe. Na pewno nasz tor będzie zgodny regulaminem. Nie chcemy mieć kar. Inne kluby pokazały, że na twardym torze można się ścigać.
Red: Pierwszym naszym rywalem będzie drużyna z Rybnika. To optymalny przeciwnik jak na początek? JK: Myślę, że to dobry rywal, ponieważ spokojniejsze będą przygotowania do meczu. Pierwsze dwa spotkania jedziemy u siebie i musimy być gotowi na sto procent, żeby nie stracić nadziei i szansy na powodzenie.
Red: Jakie plan na najbliższe tygodnie? JK: 5 marca podejmiemy decyzję dotyczącą ewentualnego wyjazdu na treningu zagranicą. Wszyscy zawodnicy wyrazili na to zgodę. Padły propozycje, żeby jechać do Krsko, Żarnovicy lub Gorican. 15 marca chcielibyśmy wyjechać na tor w Częstochowie.
Red: Dziękuję za rozmowę.
Źródło: własne |