Fot.Leszek Pilichowski

- Patrząc po ilości osób, które przyszły na tę uroczystość, ławeczka z podobizną Marka Perepeczki będzie chyba najczęściej zajmowana - uważa Krzysztof Matyjaszczyk, prezydent Częstochowy. - Marek był wielokrotnie doceniany również w naszym mieście. W 2000 roku został laureatem nagrody w dziedzinie kultury. Sześć lat później jego imieniem nazwano foyer w teatrze. Teraz chcemy, żeby mieszkańca miasta i ci, którzy przyjeżdżają do Częstochowy, mogli na chwilę usiąść koło Marka.

Wśród gości, którzy byli świadkami odsłonięcia ławeczki z odlaną z brązu postacią Perepeczki, nie zabrakło jego żony Agnieszki i przyjaciela Jerzego Bończaka.

- Marek był bardzo dobrym i niezwykle wrażliwym człowiekiem.  Doświadczyłem tego wiele lat temu, gdy był dyrektorem częstochowskiego teatru. Zaproponował mi wówczas wyreżyserowanie przedstawienia. To był mój debiut reżyserski. Dzięki temu do tej pory uprawiam równorzędnie zawód aktora i reżysera - twierdzi Bończak.

O powstanie ławeczki z postacią Perepeczki zabiegała grupa przyjaciół aktora na czele z nestorem częstochowskich lekarzy i byłym senatorem RP dr Mieczysławem Wyględowskim. - Jestem szczęśliwym człowiekiem, bo w życiu poznałem wielu wspaniałych ludzi. Wśród nich był prof. Zbigniew Religa i Marek Perepeczko. Tych dwóch ludzi łączy jedna wspólna cecha rzadko spotykana we współczesnym świecie. Oni kochali wszystkich ludzi, zarówno bogatych jak i biednych, szczęśliwych oraz tych, którym los nie był łaskawy - podkreśla dr Wyględowski.

Podczas odsłonięcia ławeczki wzruszenia nie kryła Agnieszka Perepeczko, która o projekcie dowiedziała się z Facebooka. - Jestem szczęśliwa, że po tylu latach doczekałam się tego o co walczyłam już od dawna. Chciałam, żeby ślad po Marku został w Międzyzdrojach, Toruniu czy Gdyni, ale to się nie udało. Marka doceniła Częstochowa i prezydent tego miasta, który poparł projekt.

Agnieszka Perepeczko o swoim mężu mówi niezwykle inteligentny, przystojny i ciepły człowiek. - Poza wiedzą, delikatnością i ciepłem Marek był charyzmatyczną postacią dla zwykłego przechodnia i człowieka, który przyszedł do teatru oglądać go na scenie. Mniej szaleli za nim jego koledzy. Za jego młodości utarła się opinia, że był pięknym osiłkiem. Nikt nie chciał doceniać tego, że był niezwykle inteligentny - twierdzi.

Marek Perepeczko siedzi teraz na ławeczce opierając o jej oparcie lewą rękę. W ten sposób zaprasza przechodniów, aby usiedli obok niego.

Autorem ławeczki jest krakowski rzeźbiarz Wojciech Pondel. Pomnik kosztował 60 tys. zł, z czego 45 tys. zł wyłożyło miasto, a 15 tys. zł Rotary Club Częstochowa.

Źródło: własne