fot. KMP Częstochowa
Policyjny pies tropiący Max doprowadził swojego przewodnika do miejsca zamieszkania 46-letniego kierowcy taksówki, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekł ścigającym go policjantom. W poniedziałek, 3 lutego ok. godz. 18.30 na ulicy Batalionów Chłopskich w Częstochowie policjanci z drogówki zauważyli kierującego taksówką, który przekroczył dozwoloną prędkość o 35 km/h. W związku z tym postanowili skontrolować ten pojazd.
- Kierujący, pomimo wydawanych mu znaków do zatrzymania się, zignorował polecenie, przyśpieszył i zaczął oddalać się w stronę Jaskrowa. Mundurowi od razu ruszyli za nim w pościg, lecz w pewnym momencie stracili z nim kontakt - relacjonuje podkom. Barbara Poznańska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. O sytuacji powiadomiono inne patrole, które włączyły się w poszukiwania tego pojazdu. Po chwili inny patrol drogówki w Skrzydlowie odnalazł porzucony w polu samochód. Wewnątrz nikogo nie było. Okazało się, że to ten sam pojazd, którego kierujący nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
Policjanci rozpoczęli poszukiwania kierowcy. Na miejsce oficer dyżurny zadysponował przewodnika z psem tropicznym. Max od razu podjął trop i zaprowadził swojego przewodnika sierż. szt. Łukasza Balsama do jednej z posesji w Skrzydlowie. Tam, również dzięki pomocy świadków, mundurowi z drogówki błyskawicznie zatrzymali 46-latka.
- Mężczyzna przyznał się do kierowania pojazdem i został zatrzymany do wyjaśnienia. Pobrano mu także krew do analizy na obecność alkoholu i narkotyków - informuje podkom. Barbara Poznańska. - Zgromadzony przez kryminalnych z częstochowskiej „piątki” materiał dowodowy pozwolił śledczym przedstawić mu zarzuty kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości i niezatrzymania się do kontroli drogowej pomimo wydawanych sygnałów świetlnych i dźwiękowych.
O jego dalszym losie zdecyduje teraz sąd.
Źródło: KMP Częstochowa |