fot. Grzegorz Misiak
Łukasz Kot, wiceprzewodniczący Rady Miasta Częstochowy, opowiada nam o koncepcjach przebudowy Promenady Czesława Niemena i zdradza, który wariant jest mu bliższy. Red: Często jeździ Pan i spaceruje Promenadą? ŁK: Tak. Jest to miejsce, gdzie moje dzieci uczyły się jeździć na rowerach. Jest tam bezpiecznie i bez obaw mogłem im pozwolić na samodzielną jazdę. Staram się tam bywać tak często jak tylko mogę. Zresztą moja rodzina bardzo lubi spędzać tam wolny czas.
Red: A Pan jeździ po ścieżce rowerowej czy pasem, gdzie spacerują piesi? ŁK: Generalnie jeżdżę po ścieżce rowerowej, chociaż z racji tego, że lubią ją także piesi, nie jest to najbezpieczniejsze miejsce dla rowerzystów. Dlatego wymaga to zmian.
Red: A jakie konkretne zmiany chcecie wprowadzić? ŁK: Od momentu objęcia przeze mnie stanowiska społecznego konsultanta ds. komunikacji rowerowej w Częstochowie stale docierają do mnie sygnały o konfliktach między pieszymi i rowerzystami. Piesi wolą ścieżkę rowerową w cieniu, rowerzyści uciekają przed pieszymi na szeroką część Promenady, gdzie także są spacerowicze.
Red: Może w takim razie wystarczy dobre oznakowanie? ŁK: Niestety nie jest to takie proste, ponieważ i piesi i rowerzyści robią to naprzemiennie i ten ruch nie jest ukierunkowany. W momencie projektowania Promenady ponad 40 lat temu założenie było takie, że ruch rowerowy będzie odbywał się przy działkach. W nowym projekcie proponujemy, aby rowerzyści wrócili więc na swoje pierwotne szlaki.
Red: To znaczy gdzie dokładnie? ŁK: Po prawej stronie, idąc w stronę amfiteatru. Jest ona już częściowo zabudowana, jednak pierwszy projekt zakładał, że za ulicą Brzeźnicką skręci w prawo i ruch rowerowy będzie się odbywał wzdłuż płotów ogródków działkowych.
Red: Chcecie mocno zoperować Promenadę? To ma nie być lifting, ale konkretna operacja? ŁK: W tej chwili najbardziej zależy nam na tym, aby mieszkańcy określili się czego oczekują. Mamy dwa warianty: A i B. Nie ukrywam, że najlepiej byłoby stworzyć wspólnie wariant C, gdyż wtedy będziemy pewni, że projekt, który wybraliśmy jest opcją najbardziej kompromisową.
Red: Myślałem, że mieszkańcy będą mogli stworzyć własny pomysł, że ktoś zgłosi, że chce palmy, chce światełka, parki wodne, zjeżdżalnie obok, ale miasto przedstawiło dwie koncepcję do wyboru. ŁK: Strona, którą stworzyliśmy, czyli www.promenada.czestochowa.pl, służy nie tylko do zapoznania się z wariantem A i B. Jest też pole opisowe, gdzie można zgłosić co chcielibyśmy, aby znalazło się w projekcie. Może to być np. więcej ławek, nowe oświetlenie, rzeźby.
Red: Czy zatem mieszkańcy już coś zgłaszają? Czy są jakieś ciekawe propozycje? ŁK: Tak, oczywiście. Niestety nie widzę tych wniosków na bieżąco, natomiast sam zagłosowałem i mam nadzieję, że wariant, który wskazałem spodoba się też innym.
Red: A miał Pan uwagi oprócz wyboru samego wariantu? ŁK: Nie. Uważam, że wariant A jest dobrym wyborem, chociaż też wymaga zmian i widziałbym tu kilka rozwiązań z opcji B. Głosować można do połowy października. Umowa, którą podpisał Wydział Zamówień Publicznych Urzędu Miasta zakłada, że do końca listopada projektant przedstawi wariant ostateczny.
Red: Uważa Pan, że można trochę poszaleć z pomysłami? Jak już wspominałem: palmy, parki wodne, pawilony handlowe, może po prawej stronie mała garmażeria, małe sceny artystyczne w odległości dwustu, trzystu metrów os siebie, żeby nie zakłócać występów. ŁK: Projektanci wskazali m. in. sztuczne skałki wspinaczkowe, labirynt dla dzieci, pergole z fontanną, także też byli mocno kreatywni. Chcielibyśmy, aby mieszkańcy też podsunęli nam swoje pomysły. Wielu z nas jeździ w różne ciekawe miejsca, zwiedza inne miasta, dlatego niektóre rozwiązania można zaimportować i przenieść do nas.
Red: Zastanawiam się, czy wobec tego, że z powodu działań rządu, coraz mniej środków wpływa do kasy miasta, nie lepiej pokusić o wymianę lamp, umyć klosze, wymienić stare ławki, zrobić nową nawierzchnię i nic więcej nie kombinować. Ta inwestycja będzie trochę kosztować. ŁK: Promenada w linii prostej ma 2,5 km nawierzchni asfaltowej. Już sam koszt jej wymiany szacowany jest na ok. 6 mln zł. Do tego dochodzi zmiana oświetlenia na inne lampy dające więcej światła, aby osoby spacerujące tam po zmroku czuły się bezpiecznie. Tak czy inaczej inwestycja nie będzie tania.
Red: Czy Straż Miejska pojawia się na Promenadzie? Zauważyłem, że rowerzyści poruszają się właśnie tym środkowym pasem. ŁK: Miałem sygnały, że strażnicy miejscy wystawiają mandaty rowerzystom w tym miejscu. Ciężko mi ocenić jak często się to dzieje.
Red: A czemu ścieżka rowerowa nie może zostać tam gdzie jest, czyli po lewej stronie? Teren jest oddzielony krzakami. Może wystarczy tylko ją poszerzyć? ŁK: Problem polega na tym, że po lewej stronie znajduje się dużo przejść do bloków i lokali handlowych. Niestety piesi często nie zwracają uwagi na rowerzystów. Z racji tego, że ścieżka jest w cieniu, latem chodzi tamtędy bardzo dużo osób z dziećmi, ludzie starsi oraz osoby wyprowadzający psy na smyczy. Liczymy się jednak z tym, że mieszkańcy pomimo tych konfliktów nie będą chcieli przeniesienia ścieżki na przeciwną stronę. Konflikt wynika najczęściej z nieprzestrzegania prawa zarówno przez pieszych, jak i rowerzystów.
Red: A dostrzega Pan też ten konflikt w Alejach? ŁK: Jeśli chodzi o Aleje, to największy problem jest z rowerzystami, którzy traktują je jak tor wyścigowy, treningowy, a to nie jest miejsce na takie popisy. Aleje służą do rekreacji, spokojnej jazdy.
Red: Rozumiem, że pewne środki na remont Promenady są zabezpieczone? ŁK: W tym roku mamy środki na opracowanie koncepcji i musimy je rozliczyć do końca listopada. To ok. 60 tys. zł brutto. Do lata przyszłego roku po wyborze wariantu chcemy zrobić projekt.
Red: A skąd pieniądze na ten cel? ŁK: Inwestycja będzie finansowana z budżetu miasta. Mieszkańcy zdecydowali, że chcą przebudowy Promenady w ramach budżetu obywatelskiego. Zakładamy, że stworzony projekt będzie modułowy, czyli etapowy. W kolejnych edycjach BO mieszkańcy będą uzupełniać przestrzeń Promenady kolejnymi pomysłami.
Red: Ile może kosztować cała inwestycja? ŁK: Warianty przedstawione na konferencji to koszt na poziomie 20 mln zł każdy. Wszystko zależy od tego, na co zdecydują się mieszkańcy, ponieważ np. wariant A zakłada likwidację amfiteatru i zmianę jego funkcji, a wariant B zakłada jego rozbudowę o zadaszenie. Z kolei wariant A zakłada fontannę z pergolą, a wariant B park wodny, który jest trzy razy droższy. Osobiście wolę wersję A i likwidację amfiteatru, ponieważ jest to miejsce za małe dla dużych imprez i za duże dla małych. Na chwilę obecną odbywają się tam trzy imprezy w roku. Być może wystarczy go przemodelować, aby pełnił funkcję wydarzeń kameralnych na 200-300 osób, a odzyskane miejsce przeznaczyć np. na tory do nauki jazdy na rowerze dla małych dzieci.
Red: Dziękuję za rozmowę.
Źródło: własne |