Fot.PL
To był fantastyczny wieczór dla częstochowskiego Rakowa i jego kibiców. W środę, 13 marca w ćwierćfinale Pucharu Polski drużyna Marka Papszuna pokonała 2:1 przed własną publicznością broniącą trofeum Legię Warszawa. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył w drugiej części dogrywki Andrzej Niewulis. - Bardzo w to wierzyliśmy i byliśmy pewni swego. Zagraliśmy konsekwentnie, mieliśmy swoje atuty przy stałych fragmentach gry - komentował na gorąco po meczu kapitan Rakowa. - Jedziemy po swoje marzenia.
Częstochowianie rozpoczęli ćwierćfinałowy mecz bez żadnego respektu dla mistrza Polski. W 4. minucie dośrodkowanie Petra Schwarza wykorzystał Piotr Malinowski. Piłka po jego strzale odbiła się od słupka i głowy interweniującego bramkarza gości, trafiając ostatecznie do siatki. Po stracie gola Legia nie mogła znaleźć sposoby na dobrze funkcjonującą drużynę Rakowa. Dopiero nieporozumienie między Arkadiuszem Kasperkiewiczem a Igorem Sapałą otworzyło zespołowi Ricardo Sa Pinto drogę do wyrównania. Błąd w defensywie gospodarzy wykorzystał Michał Kucharczyk, który wykorzystał podanie Kaspra Hamalainena i po dwóch kwadransach był remis.
W drugiej części spotkania z piłkarzy częstochowskiego Rakowa zaczęło uchodzić powietrze. Legia grała coraz pewniej, jednak bezskutecznie. Swoje okazje mieli Hamalainen i Carlitos. W 68. minucie dość ryzykownie interweniował Kasperkiewicz. Piłka szczęśliwe odbiła się od głowy Jakuba Szumskiego i poszybowała obok bramki.
W 88. minucie sędzia po raz pierwszy skorzystał z VAR. Sprawdzana była sytuacja, w której Malinowski próbował dośrodkowywać, ale piłka odbiła się w polu karnym od jednego z piłkarzy Legii. Drużyna Rakowa była przekonana, że rywal dotknął futbolówkę ręką. Po weryfikacji okazało się, że obrońca gości interweniował prawidłowo.
Niedługo potem arbiter zakończył spotkanie i doszło do dogrywki. Patrząc na to jak obie drużyny wyglądały kondycyjnie w końcowych fragmentach drugiej części meczu, wydawało się, że przewagę będzie mieć Legia. Tymczasem częstochowianie jakby dostali dodatkowych sił w nogach. Konsekwentna gra Rakowa przyniosła rezultat w 112. minucie meczu. Ze skrzydła wrzucił piłkę Daniel Bartl, a głową skierował ją do siatki Niewulis. Piłkarzom Legii puściły nerwy, a chwilę później drugą żółtą kartkę zobaczył Cafu i mistrzowie Polski kończyli mecz w dziesiątkę.
Środowy mecz Rakowa z Legią Warszawa był dwunastym starciem tych drużyn w historii. I właśnie to spotkanie okazało się przełomowe dla częstochowian. Raków po raz pierwszy pokonał Legię.
Raków Częstochowa - Legia Warszawa 2:1 (1:1)
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Arkadiusz Kasperkiewicz, Andrzej Niewulis, Tomas Petrasek, Piotr Malinowski (116' Łukasz Góra), Petr Schwarz, Marcin Listkowski (85' Daniel Bartl), Patryk Kun, Mateusz Zachara (58' Miłosz Szczepański), Sebastian Musiolik (94' Patrick Friday Eze), Igor Sapała.
Legia Warszawa: Radosław Majecki - Paweł Stolarski, William Remy, Artur Jędrzejczyk, Adam Hlousek, Domagoj Antolić, Cafum Michał Kucharczyk (109' Mateusz Praszelik), Iuri Medeiros (74' Salvador Agra), Dominik Nagy (46' Carlitos), Kasper Hamalainen (82' Sandro Kulenović).
Źródło: własne |