Częstochowski sąd tymczasowo aresztował 30-letniego mężczyznę, który po raz drugi wywołał fałszywy alarm bombowy w tej samej firmie produkcyjnej na terenie Kamyka.
W miniony poniedziałek ok. godz. 10 oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie dotyczące ładunku wybuchowego, który miał zostać podłożony w dużej firmie produkcyjnej na terenie Kamyka. Na miejsce niezwłocznie skierowano mundurowych, w tym policjantów z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego z kłobuckiej komendy. W działaniach brało udział również 4 zastępy straży pożarnej. Dyrektor zakładu, w którym miała być podłożona bomba, zarządził ewakuację pracowników.
Podczas dokładnego sprawdzania terenu firmy i hal produkcyjnych mundurowi nie znaleźli ładunku wybuchowego ani żadnych innych podejrzanych i niebezpiecznych przedmiotów. Zgłoszenie okazało się fałszywe.
Jednocześnie w czasie trwającej akcji kłobuccy policjanci rozpoczęli poszukiwania mężczyzny, który wywołał fałszywy alarm bombowy i tym samym uruchomił działania policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia bomby. W niespełna godzinę policjanci z kłobuckiej komendy wytypowali i zatrzymali sprawcę tego czynu. Okazał się nim 30-letni mieszkaniec powiatu pajęczańskiego. Mężczyzna jest znany kłobuckim policjantom, gdyż we wrześniu 2018 roku również informował o podłożeniu bomby w tym samym zakładzie produkcyjnym. W tamtej sprawie sąd także zastosował wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.
Zatrzymany mężczyzna ponownie usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu bombowego. We wtorek, 19 listopada został aresztowany na trzy miesiące. Grożą mu surowe konsekwencje, w tym kilkuletni pobyt w więzieniu.