fot. KPP Myszków
Częstochowska prokuratura przesłuchała w środę, 14 marca mężczyznę podejrzanego o śmiertelne pobicie 33-latka z Poraja. Piotr H. początkowo przedstawił zmyśloną historię, później przyznał się jednak do winy. Grozi mu dożywocie. 13 marca wieczorem dyżurny myszkowskiej komendy odebrał informację o ujawnieniu zwłok za budynkiem przedsiębiorstwa Eltom w okolicy torów kolejowych w Poraju. Wiadomość tę przekazał 33-letni Piotr H., znajomy denata. Podczas telefonicznej rozmowy stwierdził, że pił wraz z nim alkohol, gdy nagle pojawiła się 5-6 osobowa grupa mężczyzn. - Podejrzany sugerował, że byli to pensjonariusze okolicznego ośrodka leczenia uzależnień. Twierdził, że uderzył jednego z tych mężczyzn butelką w głowę i uciekł. Z kolei jego kolega został przez nich pobity i zmarł - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Prokurator nie uwierzył w te wyjaśnienia i polecił przeszukanie mieszkania Piotra H. Znalezione zostały tam wyprane buty, które widać na zabezpieczonym przez śledczych nagraniu z monitoringu. Był tam też bilet lotniczy do Londynu, gdzie pracuje mężczyzna. Miał wracać tam w najbliższą sobotę.
- Po wytrzeźwieniu mężczyzna przyznał się do winy - informuje prokurator Ozimek. - W trakcie przesłuchania zeznał, że że podczas wspólnego spożywania alkoholu między mężczyznami doszło do sprzeczki. Stwierdził, że został zaatakowany, dlatego chwycił za butelki i kilkakrotnie uderzył nią ofiarę.
Po tym zdarzeniu H. poszedł do znajomego, przedstawił mu zmyśloną historię, wrócił z nim na miejsce, gdzie doszło do kłótni i zadzwonił na policję.
Piotr H. usłyszał zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym, który jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 5 lat do dożywocia. Z uwagi na ciężar kary, zacieranie śladów i możliwość opuszczenia kraju prokurator wystąpił o tymczasowy areszt.
Źródło: własne, Prokuratura Okręgowa w Częstochowie |