Fot.PL

Częstochowianie już po 8. minutach gry przegrywali 0:1. Łukasz Sierpina dośrodkował w pole karne, piłka odbiła się od Andrzeja Niewulisa i wpadła do bramki strzeżonej przez Mateusza Kosa. 

Podrażnieni stratą gola piłkarze Rakowa przejęli inicjatywę. W końcówce pierwszej połowy przypuścili szturm na bramkę Podbeskidzia. W 39. minucie uderzał Aghvan Papikyan, ale golkiper gości sparował futbolówkę za linię końcową boiska. Z rzutu rożnego dośrodkowywał Rafał Figiel. Po strzale głową Tomasa Petraska piłka minimalnie minęła bramkę Podbeskidzia. Próbował jeszcze Karol Mondek. Ostatecznie jednak bielszczanie zdołali utrzymać korzystny dla siebie wynik do końca pierwszej części spotkania. 

Po przerwie częstochowianie nadal próbowali znaleźć sposób na szczelną obronę rywali.W 79. minucie faulowany przed polem karnym Podbeskidzia był Papikyan. Do piłki podszedł Krystian Wójcik i mocnym oraz precyzyjnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Częstochowianie próbowali zdobyć zwycięską bramkę, ale nic z tego nie wyszło i mecz zakończył się remisem. 

W najbliższą sobotę, 21 października Raków rozegra kolejny mecz na stadionie przy Limanowskiego. Rywalem "czerwono-niebieskich" będzie GKS Tychy. 

Początek spotkania o godz. 12.30. Transmisję przeprowadzi stacja Polsat Sport. 

RKS Raków Częstochowa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:1)

Składy:

RKS Raków: Kos - Niewulis, Boateng, Petrasek, Figiel, Łabojko, Malinowski, Mondek (68. Tomalski), Wójcik (84. Mesjasz), Papikyan, Embalo (63. Piceluk).

Podbeskidzie: Fabisiak - Wiktorski, Malec, Tomczyk, Sierpina (83. Podgórski), Jaroch, Hanzel, Iliev, Kozak (89. Sobczak), Rakowski, Moskwik.

Źródło: własne, www.rksrakow.pl