Fot.PL
Siatkarze częstochowskiego AZS-u przegrali w sobotę, 18 marca na wyjeździe w trzech setach z PGE Skrą Bełchatów. Częstochowianie nie mieli żadnych szans z faworyzowaną Skrą, choć próbowali walczyć. Szkoleniowiec bełchatowian Philippe Blain postanowił szybko rozstrzygnąć ten mecz, dlatego wystawił przeciwko AZS-owi największe swoje gwiazdy. Mimo to drużyna Michała Bąkiewicza nie zamierzała się łatwo poddać. Po bloku Oleksandra Grebeniuka Skra wygrywała tylko 19:18. Niestety do końca tej odsłony akademicy zdołali jeszcze zdobyć tylko jeden punkt.
W drugiej odsłonie gospodarze prowadzili 4:1, ale chwilę później był remis (5:5). Skra zaczęła ponownie zyskiwać przewagę. Przy stanie 13:8 AZS zdobył trzy punkty z rzędu, ale nie miał szans na zwycięstwo.
W trzeciej partii po ataku Rafała Szymury goście prowadzili 7:6. Niestety radość trwała krótką chwilę. Dzięki świetnym zagrywkom Mariusza Wlazłego cztery kolejne akcje padły łupem bełchatowian. W pewnym momencie Skra prowadziła już 17:11 i było jasne, że ten mecz właśnie dobiega końca.
W piątek, 24 marca zespół Michała Bąkiewicza po raz ostatni w rundzie zasadniczej zaprezentuje się przed własną publicznością. Rywalem akademików będzie Lotos Trefl Gdańsk.
Spotkanie rozpocznie się o godz. 20.30.
PGE Skra Bełchatów – AZS Częstochowa 3:0 (25:18, 25:19, 25:19)
PGE Skra: Uriarte, Winiarski, Lisinac, Wlazły, Kurek, Kłos, Piechocki (libero) oraz Szalpuk, Marcyniak, Janusz
AZS: Tomasz Kowalski, Moroz, Buniak, Grebeniuk, Szymura, Janus, Adam Kowalski (libero) oraz Polański, Buczek, Szlubowski, Ociepka
Źródło: własne, www.azsczestochowa.pl |