Fot.PL
Częstochowski AZS przegrał w sobotę, 11 marca przed własną publicznością 1:3 z beniaminkiem PlusLigi Espadonem Szczecin. Choć AZS nie był faworytem meczu z drużyną, która jeszcze niedawno zajmowała przedostatnie miejsce w tabeli, wydało się, że jednak powalczy o punkty. Tymczasem oprócz drugiego seta gra toczyła się pod dyktando gości.
Początek pierwszej partii był dość nerwowy po obu stronach. Zespoły popełniały sporo błędów. Jak pierwsi swój rytm gry złapali szczecinianie, co zaowocowało czteropunktowym prowadzeniem (7:11). Częstochowianie mimo zmiany rozgrywającego nie potrafili odrobić straty, a siatkarze Espadonu skutecznie zagrywali i blokowali na siatce. AZS przegrywał 12:18 i było już wiadomo, że nie odmieni losów tej partii.
W drugiej odsłonie dzięki dobrym zagrywkom Rafała Szymury i atakom Mykoły Moroza gospodarze prowadzili 10:9. Zespół Michała Bąkiewicza utrzymywał niewielką przewagę. Przy stanie 21:17 trener Espadonu Michał Gogol poprosił o czas. Przerwa nie pomogła jednak jego drużynie, a seta skutecznym blokiem zakończył Bartłomiej Janus.
Częstochowianie rozpoczęli trzecią odsłonę z animuszem. Goście mieli problemy ze zdobywaniem punktów. Niestety role szybko się odwróciły i to Espadon zaczął dominować na boisku, wygrywając tego seta aż 25:14.
W czwartej partii dzięki świetnym atakom Macieja Wołosza i Bartłomieja Klutha szczecinianie szybko wyszli na trzypunktowe prowadzenie Przy stanie 5:10 Bąkiewicz po raz drugi w tym secie musiał przerwać grę. AZS próbował jeszcze odrobić starty, ale bezskutecznie.
AZS Częstochowa – Espadon Szczecin 1:3 (15:25; 25:21; 14:25; 21:25)
AZS: Tomasz Kowalski, Moroz, Buniak, Grebeniuk, Janus, Szlubowski, Adam Kowalski (libero) oraz Szymura, Buczek, Polański.
Espadon: Gałązka, Kluth, Wołosz, Zajder, Ruciak, Sladecek, Murek (libero) oraz Mihułka (libero), Perłowski, Kozłowski, Cedzyński, Depowski.
Źródło: własne, AZS Częstochowa |