Trwa gorący okres we Włókniarzu. Działacze "lwów" w bardzo krótkim czasie muszą przekonać PGE Ekstraligę, że będą przygotowani finansowo i organizacyjne na starty w najmocniejszej lidze na świecie.
W środę, 5 października przedstawiciele PGE Ekstraligi przeprowadzili audyt finansowy klubu, a w czwartek odbędzie się odbiór toru. - Decyzja ma zapaść w najbliższy poniedziałek - informuje Michał Świącik, prezes Włókniarza.
Przypomnijmy, że częstochowski klub przyjął od Polskiego Związku Motorowego zaproszenie do startów w PGE Ekstralidze w sezonie 2017. Częstochowianie muszą jednak spełnić kilka warunków, aby znaleźć się w gronie drużyn rywalizujących o mistrzostwo Polski. Oprócz pomyślnego zakończenia spraw związanych z audytem i odbiorem stadionu trzeba będzie przekształcić klub w spółkę, a przede wszystkim zbudować zespół szyty na miarę ekstraligowego poziomu. To trudne zadanie, ponieważ na rynku transferowym nie będzie zbyt wielu możliwości.
Do Włókniarza mogliby trafić np. Fredrik Lindgren (Lokomotiv Daugavpils) czy Andreas Jonsson (ROW Rybnik). Żaden z nich raczej nie będzie jednak w stanie liderować drużynie. Taką rolę mogliby spełniać np. Peter Kildemand lub Nicki Pedersen. W minionym sezonie obaj startowali w Unii Leszno. Wiele wskazuje, że przynajmniej jeden z nich pożegna się "bykami". Najprawdopodobniej także miejsca w Stali Gorzów na przyszły sezon nie znajdzie Matej Zagar.
Pewne jest, że chcąc utrzymać się w ekstralidze, Włókniarz będzie musiał dokonać wzmocnień kosztem żużlowców, którzy reprezentowali klub w Nice PLŻ. W Częstochowie prawdopodobnie zostanie Sebastian Ułamek. Warto byłoby również zatrzymać młodego i perspektywicznego Jacoba Thorssella.