Fot.Leszek Pilichowski
Piłkarze częstochowskiego Rakowa przegrali w środę, 26 sierpnia pierwsze w tym sezonie spotkanie w II lidze. W hicie 5. kolejki ulegli na własnym stadionie 1:2 Stali Mielec i spadli na drugie miejsce w tabeli. - Nie zagraliśmy złego spotkania, ale nie dało nam to punktów. Stal była zespołem skuteczniejszym - mówi Radosław Mroczkowski, trener Rakowa.
W wyjściowej jedenastce Rakowa pojawił się pozyskany z ekstraklasowego Piasta Gliwice wychowanek częstochowskiego klubu Adrian Klepczyński, który w najwyższej klasie rozgrywkowej rozegrał 87 meczów. 34-letni obrońca reprezentował drużynę Piasta przez pięć ostatnich lat.
W środę na stadionie przy ul. Limanowskiego spotkały się dwa zespoły, które w tym sezonie nie zaznały jeszcze goryczy porażki. Raków i Stal miały po 10 punktów w tabeli. Dzięki lepszemu bilansowi bramek to częstochowianie przewodzili w stawce.
Pierwsza bramka padła w 12. minucie meczu. W pole karne dośrodkował Rafał Figiel, a Wojciech Okińczyc głową skierował piłkę do bramki. Stal mogła wyrównać w 24. minucie, ale strzał z najbliższej odległości Andrei Prokicia jakimś cudem obronił Mateusz Kos. Goście dopięli swego trzy minuty później. Po rajdzie lewą stroną boiska Sebastian Łętocha pokonał częstochowskiego bramkarza strzałem w długi róg. W 37. minucie Stal miała rzut rożny. W polu karnym najlepiej zachował się Sebastian Zalepa i uderzeniem głową dał drugiego gola przyjezdnym.
W drugiej połowie gra toczyła się głównie w środku pola. W ostatnich 20. minutach meczu bardziej aktywni byli gospodarze. Nie mieli jednak pomysłu na rozegranie akcji otwierającej drogę do bramki rywali.
- Przy prowadzeniu nie potrafiliśmy pójść za ciosem, bo był taki moment, kiedy mieliśmy sytuacje. Nie potrafiliśmy jednak z nich skorzystać i strzelić drugiej bramki - uważa Mroczkowski. - Myślę, że graliśmy za wolno. Przeciwnikowi pozwoliliśmy zbyt dobrze się organizować i dlatego musieliśmy się przebijać przez obronę.
Zdaniem Janusza Białka, trenera Stali Mielec, był to mecz walki. - Obie drużyny zostawiły bardzo dużo sił na boisku i to było widać zarówno jeśli chodzi o grę jak i stwarzane sytuacje - twierdzi. - Cieszę się, że tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas. Potrafiliśmy podnieść się i zdobyć dwie bramki, a przede wszystkim szybko wyrównać. Mam tylko trochę pretensji do swojego zespołu o końcówkę, kiedy cofnęliśmy się i broniliśmy tego wyniku. Muszę jednak oddać to, co wtedy prezentował Raków.
Kolejny mecz częstochowianie rozegrają w najbliższą sobotę, 29 sierpnia na wyjeździe z Wisłą Puławy.
Raków Częstochowa - Stal Mielec 1:2 (1:2)
Raków: Kos - Klepczyński, Radler, Góra, Buczkowski, Kamiński (63' Piątek), Bronisławski, Figiel, Malinowski, Hoferica (63' Pawlusiński), Okińczyc (75' Kowal).
Stal: Libera - Zalepa, Bierzało, Duda, Żubrowski (82' Marciniec), Nowak, Prokić (78' Papka), Łętocha (61' Cholewiak), Sulewski, Żegleń (57' Prejs), Getinger.
Źródło: własne |