Fot. PL
Rada Miasta Częstochowy przyjęła w czwartek, 29 stycznia budżet na 2015 rok po kilku autopoprawkach prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka. Dla częstochowskich radnych był to ostatni dzwonek, aby uchwalić budżet miasta na 2015 rok. Mieli na to czas do końca stycznia. Gdyby go nie przyjęli, wówczas trafiłby do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która do końca lutego podjęłaby ostateczną decyzję w sprawie jego kształtu. Do tego czasu miasto nie mogłoby rozpisywać żadnych konkursów na dotacje dla stowarzyszeń, klubów sportowych czy organizacji pozarządowych, ani ogłaszać przetargów na inwestycje.
Ostatecznie za przyjęciem budżetu z prezydenckimi autopoprawkami głosowało 18 radnych z klubów SLD, PO i Mieszkańcy Częstochowy. Przeciwni uchwaleniu budżetu byli jedynie radni PiS.
- Cieszę się, że czarne chmury, które krążyły nad Częstochową, zostały odsunięte. Były obawy, że budżet nie będzie przyjęty. A to oznaczałoby, że RIO przedstawi kształt finansów miasta, a więc decyzje o naszym budżecie będą zapadać w Katowicach a nie w Częstochowie - tłumaczy prezydent Krzysztof Matyjaszczyk. - Mam nadzieję, że teraz będzie można szybciej i sprawniej funkcjonować.
W budżecie miasta na 2015 rok prezydent Matyjaszczyk uwzględnił ok. 50 wniosków częstochowskich radnych spośród ponad 300 (więcej na ten temat tutaj). Inna autopoprawka dotyczyła obcięcia 150 tys. zł z puli 300 tys. zł na Tour de Pologne i przeznaczenia ich na organizację siatkarskiego dwumeczu Polska - Iran w ramach Ligi Światowej. Tuż przed głosowaniem prezydent zgłosił jeszcze jedną autopoprawkę. Stało się tak dlatego, że radni "wycięli" z budżetu kwotę 2 mln złotych na bliżej nieokreśloną rezerwę. Matyjaszczyk zaproponował więc, aby te środki przeznaczyć na budowę ulicy Poniatowskiego, promocję miasta poprzez piłkę nożną i program dofinansowania pobytu dzieci w żłobkach niepublicznych.
- Cieszę się, że budżet Częstochowy został przyjęty i udało się uzyskać taki kompromis, który przyniósł efekt. Trzeba jednak przyznać, że wniosków zgłaszanych przez radnych w autopoprawkach było w tym roku wyjątkowo dużo. Radni powinni jednak czuć się zadowoleni, bo wiele z ich propozycji i uwag zostało uwzględnionych w tegorocznym budżecie - uważa Matyjaszczyk.
Aby uchwalić budżet koalicji SLD-PO potrzebowała głosów Mieszkańców Częstochowy. Do końca nie było wiadomo, jaką decyzję podejmie to ugrupowanie.
- Nasze wątpliwości wynikały z tego, że nie uwzględniono w budżecie wszystkich wniosków, o których rozmawialiśmy z mieszkańcami i różnymi środowiskami - wyjaśnia wiceprzewodniczący Rady Miasta Częstochowy Marcin Maranda, lider Mieszkańców Częstochowy. - Polityka jest sztuką kompromisu, który udało nam się osiągnąć. Myślę, że rokuje on na przyszłość. Nie ma budżetów idealnych, dlatego podaliśmy sobie ręce i osiągnęliśmy kompromis. Mam nadzieję, że będzie on dobrym rozwiązaniem dla częstochowian.
Źródło: własne |